To nie jest tak, że Jezus Chrystus umarł na krzyżu sam z siebie. Że postanowił sobie umrzeć za ludzkość i rzecz samodzielnie zrealizował, bez czyjegokolwiek zaangażowania. Bo chyba słowo "pomoc" jednak nie brzmi tu najwłaściwiej.
Ktoś przecież personalnie podejmował decyzję "Trzeba Go zabić". Ktoś to najpierw wymyślił, przedstawił innym. Ktoś pomysł zaakceptował. Ktoś konkretny. Człowiek z imieniem i nazwiskiem, choćby nie wiem jak chował się w anonimowość.
Ktoś zlecił wykonanie decyzji. Ktoś wysłał uzbrojonych pachołków w konkretne miejsce, bo ktoś inny doniósł, że Jezus będzie tam bezbronny i pozbawiony ochrony tłumów.
Ktoś Jezusa wskazał, ktoś Go łapał, wiązał Mu ręce, szarpał i pozbawiał wolności.
Ktoś bawił się Jego kosztem, drwiąc Mu prosto w twarz. , Ktoś konkretny sfingował proces, żeby wyglądało, że wszystko jest legalnie.
Ktoś jako pierwszy w tłumie u Piłata krzyknął "Ukrzyżuj Go!". I ktoś wymyślił, aby tłum chciał Barabasza.
Ktoś uchylił się od odpowiedzialności za śmierć Chrystusa publicznie umywając dłonie. Ktoś wołał na całe gardło, że bierze na siebie tę odpowiedzialność.
Ktoś posiadający imię i nazwisko, rodzinę i znajomych, a może nawet przyjaciół, nakładał Jezusowi cierniową koronę na głowę, biczował Go, odstawiał kpiny przebierając Go za króla.
Ktoś przyglądał Mu się z ciekawością podczas drogi na Golgotę. Ktoś przybijał gwoździe i montował krzyż.
Ktoś mający konkretną twarz i miejsce zamieszkania kpił z umierającego Jezusa, poniżając Go dla samej satysfakcji.
Ktoś grzeszył, powodując, że potrzebna była śmierć Bożego Syna dla jego zbawienia. Właściwie od tego trzeba było zacząć tę listę.
Jezus nie umarł z powodu zmowy nieznanych sprawców. Jego śmierć to sprawa bardzo konkretnych ludzi. Nie pomoże chowanie się w cieniu anonimowości. Jezus zna ich serca, twarze i umysły. Bóg ich zna.
piątek, 6 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz