środa, 20 lutego 2013

Głupota


Dostałem zastanawiającą propozycję. "Może by ksiądz napisał dzieje głupoty w Kościele?".

- Słucham?! - wrzasnąłem przestraszony. - Co to za prowokacja?

- Jaka prowokacja? - tonował autor propozycji. - Wystarczy poczytać księdza wpisy na blogu, żeby się zorientować, że tropi ją ksiądz z zaangażowaniem godnym wielkiej sprawy.

Coraz bardziej zestresowany zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście mój blog może sprawiać takie wrażenie.

- To nadinterpretacja - powiedziałem z przekonaniem po dłuższej chwili namysłu nad własnymi dokonaniami w Internecie.

- Ksiądz się nie docenia. Albo nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi - uśmiechnął się zachęcająco składający propozycję.

Ponieważ milczałem z uporem, podjął pod chwili:

- Nie chce ksiądz chyba powiedzieć, że nie ma w Kościele przejawów głupoty.

- Pan Jezus zaliczył głupotę do grzechów - odpowiedziałem, unikając składania jednoznacznych deklaracji.

- Zgadza się. "Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym" - zacytował bezbłędnie Ewangelię według św. Marka. - Tym bardziej moja propozycja nabiera sensu i aktualności - dorzucił, modulując głos w stronę neutralności.

- Nie zgadzam się na imputowanie mi czegoś, czego nie robię. Nie oceniam nikogo w Kościele, nie robię nikomu rachunku sumienia i nie osądzam, czy ktoś postąpił głupio, czy nie. I nie zamierzam tego robić - złożyłem stanowcze oświadczenie.

- Chwileczkę - powiedział składający propozycję, wykonując gest, jakby chciał mnie powstrzymać od dalszej galopady. - Skoro zgadzamy się, że głupota jest złem, skąd w księdzu te opory, aby ją ujawniać i ukazywać publicznie? Nie wolno zamykać oczu na zło. Sam ksiądz wiele razy pisał, że złu nie należy pobłażać ani go tolerować. Odmowa w tej sytuacji wygląda na sprzeczne z dotychczasową księdza postawą asekuranctwo.

Postanowiłem zignorować tę prymitywną próbę manipulacji.

- Szkoda - autor propozycji sięgnął wzorkiem daleko poza niewidoczny horyzont. - Mogliśmy razem wykonać kawał dobrej roboty - westchnął, srodze zawiedziony.

Miałem ochotę spuentować go zwrotem "Nikomu niepotrzebnej roboty", ale w ostatniej chwili ugryzłem się w język... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz