środa, 13 lutego 2013

Przedstawianie

W filmie "Życie Pi" pada zdanie: "Nikt nie zna Boga, póki ktoś inny nas Mu nie przedstawi". Pozornie jest to prościutkie, banalnie stwierdzenie.

Wcale nie.

To niezwykle skrótowe, ale precyzyjne ujęcie dwóch relacji. Relacji Boga do człowieka i człowieka do Boga.

Bóg nie potrzebuje, żebyśmy byli Mu przedstawiani, aby nas poznać. Zna nas od pierwszych chwil. "Wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją" - napisał św. Paweł Apostoł (Ga 1,15). Wiedział chłop, co pisze. Znał temat bardzo dobrze.

Paradoksalnie, gdy jesteśmy przedstawiani Bogu (analogia z chwilą chrztu sama się narzuca, ale nie chodzi tu tylko o tę sytuację), to my otrzymujemy niesamowitą szansę poznania Go. Dlatego tak ważni i potrzebni są ci, którzy w takim czy innym sensie nas Bogu przedstawiają. Bo równocześnie przecież przedstawiają Boga nam. Już zapomnieliśmy, że niegdyś propozycja "Chodź, przedstawię cię..." oznaczała "Chodź, poznasz...". Na linii Bóg-człowiek nic się w tej materii nie zmieniło. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz