sobota, 22 maja 2010

Moim obiektywnym zdaniem

W czasie nieszczęść, katastrof plotki, pogłoski mnożą się na potęgę. Tak jak na przykład w czasie tegorocznej powodzi raz po raz pojawiają się w różnych miejscach "nieoficjalne" informacje o skażeniu wody w kranach. A zaraz za nimi pojawiają się sprzedawcy filtrów do wody...

Ale również wtedy, gdy nic szczególnego się nie dzieje, plotek i pogłosek nie brakuje. Co prawda z naukowego punktu widzenia plotka to nie pogłoska, bo w jednej nie ma prawdy, a w drugiej jest, ale w potocznie się je utożsamia. Rodzą się w ten sposób, że ktoś coś gdzieś usłyszał, fragmencik, uryweczek i zaczyna go rozpowszechniać z własną interpretacją lub ze swoimi uzupełnieniami. A potem traci nad tym kontrolę i bywa, że sam staje się ofiarą własnego "dzieła". I zaczyna w nie wierzyć ze zdwojoną siłą :-(

Wśród uczniów Jezusa rozeszła się informacja, że Jan, umiłowany uczeń, nie umrze, że dożyje do Paruzji, czyli ponownego przyjścia Chrystusa. Wzięła się z dziwnej wypowiedzi Jezusa. "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną" - usłyszał Piotr, gdy zapytał Jezusa o los Jana. Co jest istotą Chrystusowej odpowiedzi? Istota brzmi: "To nie twoja sprawa. Zajmij się tym, co do ciebie należy". Ale ileż fantastycznych wersji można zbudować na kilku słowach: "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę...".

Minęły dwa tysiące lat, a my, uczniowie Jezusa, wciąż robimy to samo. Na rozmaite sposoby usiłujemy wmówić Bogu, że powiedział to czy tamto. Wyrywamy pojedyncze frazy, zdania, słowa i dobudowujemy do nich własne wersje i dodatki. Zwłaszcza że czasy takie, iż każdy uważa się za eksperta od wszystkiego. Internet przecież pełen jest autorytatywnych wypowiedzi w każdej sprawie, więc byłoby dziwne, gdyby ta moda ominęła tak istotne sprawy, jak wiara, religia, Bóg, zbawienie.

Skoro w sprawie każdego wydarzenia można namnożyć teorii, możliwości, koncepcji, to jakie pole do popisu dają dzieje odkupienia człowieka? Nic dziwnego, że dzisiaj największe teologiczne zawiłości wyjaśniają w tonie "moim obiektywnym zdaniem" publicyści, którzy wczoraj komentowali ze znawstwem przyczyny porażki wyborczej jakiegoś polityka, a jutro z tą samą pewna siebie miną będą przedstawiać przyczyny wyjątkowo wielkich opadów deszczu.

Jan, umiłowany uczeń Jezusa jednak umarł. Bo przecież Jezus nie powiedział o nim Piotrowi, że nie umrze, lecz zapytał: "Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz