sobota, 1 maja 2010

Nie chcę wiele

Właściwie to jest rodzaj handlu. Transakcja. "Słuchaj, nie chcę wiele. Zrób dla mnie tylko tę jedną rzecz, a to mi wystarczy i dam ci spokój. Będziemy kwita. To przecież w sumie korzystny dla ciebie układ. Trochę wysiłku i problem z głowy. Więc jak, dogadaliśmy się? Ale pamiętaj, musisz to zrobić. Bo w przeciwnym razie cała umowa na nic. I wszystko zacznie się od nowa. A tego przecież nie chcesz ty, ani nie chcę ja, prawda?".

Tego typu układy są dość powszechne. Pokazują dobrą wolę każdej ze stron. Tej, która uważa, że ma prawo stawiać wymagania i tej, która została przekonana, że musi je wypełniać. Wymagający ogranicza swoje oczekiwania, a zobowiązany zyskuje nadzieję, że stosunkowo niewielkim wysiłkiem zaspokoi czyjeś roszczenia. Tak bywa na przykład między niewypłacalnym dłużnikiem a jego wierzycielem. Wierzyciel, który stracił nadzieję na odzyskanie całej kwoty, zadowala się przynajmniej jej częścią, a dłużnik wreszcie się od niego uwalnia. Tak bywa między zmęczonym brakiem wychowawczych sukcesów rodzicem, a rozwydrzonym nastolatkiem. Rodzic zyskuje minimalną satysfakcję, że jego potomek jednak jest w stanie wykonać jakieś polecenie, a młody przekonanie, że niewielkim kosztem osiągnie stan, w którym nikt nie będzie się go czepiał.

"Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście" - powiedział Jezus do swoich uczniów. A na to Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wy starczy".

Na pozór Filip nie chciał wiele. Zaproponował właściwie drobnostkę. I złożył obietnicę, że jeśli Jezus to zrobi, oni już będą w Niego i Jemu wierzyli. Zaraz przychodzi na myśl inny Apostoł. Ten, który powiedział: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". Też nie chciał wiele za swoją wiarę.

Czy moja wiara jest na sprzedaż? Czy naprawdę Bóg, aby zyskać moje zawierzenie, musi zrobić coś, co mnie usatysfakcjonuje i mi wystarczy? A co będzie, jeśli po jakimś czasie dojdę do wniosku, że to jednak było za mało i wysunę kolejne żądanie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz