niedziela, 14 listopada 2010

Niedzielny spacer

- Życie jest jak niedzielny spacer.
- To znaczy...?
- Bez sensu.
- Co ty masz do niedzielnego spaceru?
- Nic. Poza tym, że jest bez sensu.
- Ale dlaczego uważasz, że niedzielny spacer jest bez sensu?
- No bo jaki jest jego sens? Łażenie bez celu. A to nie ma sensu.
- Łażenie musi mieć zawsze cel?
- Oczywiście!
- Nie wystarczy to, że rodzina jest razem, że rozmawia, że korzysta ze świeżego powietrza?
- Wszystko to można osiągnąć w inny sposób. Moim zdaniem nie to jest celem niedzielnego spaceru. Niedzielny spacer jest celem samym w sobie.
- Niech ci będzie. Ale przecież życie nie jest łażeniem bez celu.
- Nie?
- Oczywiście, że nie. Życie ma cel. Bardzo jasno określony.
- Śmierć? To rzeczywiście piękny cel. Gratuluję.
- Nie, coś dalej.
- A widzisz, wydumany, niesprawdzalny cel. Równie dobrze można uznać, że celem niedzielnego spaceru jest wyprawa na zaczarowaną wyspę.
- Wiesz co? Mam pomysł. Chodźmy dzisiaj po południu na kawę do tych twoich nowych znajomych.
- Czemu nie. To o której jedziemy?
- Nie, nie. Nie jedziemy. Idziemy. To przecież pół godziny pieszo stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz