wtorek, 30 listopada 2010

Poczekalnie (1) – Stróżówka

Mini serial na Adwent
Zobacz i posłuchaj (zamiast czytać)
„Czekanie jest w nas czymś stałym. Często, wie pan, nie uświadamiamy sobie tego, że od urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania” (Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli)
Mówi pan, że nigdy nie spotkał stróża, który nazywa swoją robotę czekaniem? To nie może być prawda. Każdy stróż wie, jak trochę popracuje, że sensem jego pracy jest czekanie. Dlatego to jest taka ciężka praca. Zwłaszcza dla kogoś, kto nie znosi czekania. A ja, jak większość chyba ludzi, nienawidzę czekać.

Idę do urzędu z jakimś papierem, co przyszedł pocztą, że muszę załatwić. A tam pełno ludzi. „Proszę czekać” - mówi ta baba po drugiej stronie baru (bo to jak bar wygląda teraz, nie? Dawniej to chociaż były okienka, a teraz, taki bar, tyle że bez polewania). Ona mi każe czekać! A kto mnie wezwał? Ona! Więc dlaczego jeszcze mam czekać?

Albo na przystanku. Nie umiem ustać dłużej, niż pięć minut. Cierpliwości mi brakuje. Piechtakiem wolę iść niż sterczeć, aż się jakiś łaskawie przytelepie. Do lekarza w ogóle nie chodzę, bo tam zawsze tłum czekających. Nawet w knajpie się już nauczyli, że jak przychodzę, to zaraz mi piwo trzeba dawać, bo się denerwuję, jak muszę choć chwilę czekać...

Dziwi się pan, że wybrałem robotę, gdzie czekam? A bo to taki, jak ja, znajdzie inne zajęcie? Zresztą, jak się przyjmowałem, to jeszcze nie wiedziałem, że się zatrudniam do czekania. Dopiero z czasem zrozumiałem, że jestem tu po to, aby czekać. Że za czekanie mi płacą.

Mówi pan, że nie za czekanie, tylko za czuwanie i pilnowanie. Za gotowość, żeby złapać złodzieja. Niby ma pan rację, ale to nie tak, że w tym wszystkim nie ma czekania. Normalnie jest. To jest właśnie w tej robocie najtrudniejsze. Jak to dlaczego? Bo nie ma czuwania, pilnowania ani gotowości bez czekania. Najtrudniejsze jest, żeby nie przestać czekać.

Pan powtórzy, jak to szło? „W miarę czekania przestaje się już czekać”. Przecież to właśnie przed chwilą powiedziałem. A to pana zdanie kto powiedział? Albert Camus? Pisarz? Może też za stróża gdzieś robił, skoro to napisał. Zwykle ludzie nie wiedzą, że ktoś niby czeka, a tylko udaje.

Czy mi się to moje zajęcie jakoś kojarzy z Adwentem? To jest ten miesiąc przed Bożym Narodzeniem, tak? Jasne, że mi się kojarzy. Zimno, śnieg, wydatki, to i nieproszonych gości, na których tu czekam, więcej.

Zobacz i posłuchaj (mimo czytania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz