sobota, 13 listopada 2010

Zemsta pana R. (20)

Opowieść bez klucza

Anna Poświat czuła się wewnętrznie zobligowana do czegoś, czego głęboko nie cierpiała i unikała jak tylko się dało. Żyła z dnia na dzień, bez zadawania trudnych pytań innym, a przede wszystkim sobie samej. W przeciwieństwie do większości kobiet, nie znosiła wielokrotnego analizowania minionych wydarzeń i rozpatrywania ich pod każdym możliwym kątem, z pytaniem, "Co by było gdyby...?" na czele.

Taka postawa pozwalała jej cierpliwie trwać w związku z R. bez dramatycznych konsekwencji jego niezrozumiałej niechęci do tematu małżeństwa. Anna Poświat płynęła na powierzchni zdarzeń niczym wiotki listek, cierpliwie i bez protestu przyjmując kolejne wiry, zakręty i mielizny. Życie nauczyło ją, że jest zawsze silniejsze i nigdy z nim nie wygra. Czekała więc bez lęku, ale też bez szczególnej ciekawości na to, co nastąpi, przyjmując kolejne dni swojej obecności na ziemi jak czasami przykrą, a czasami przyjemną konieczność.

Wydarzenia ostatnich dni stanowiły dla Anny Poświat poważny cios. Tak silnego uderzenia w niespieszny nurt jej egzystencji dotychczas nie doznała. Poczuła się równocześnie zagrożona i zaciekawiona.

Nieoczekiwana rewolucja w jej życiu zaczęła się od razu od pytania podstawowego, ale również należącego do kategorii tych, na które odpowiedź przychodzi z trudem, albo wcale. Anna Poświat nie była zainteresowana odpowiedzią na takie pytania, jak "Co się właściwie wydarzyło? O co poszło? Kto za tym stoi? Kto na tym wszystkim traci, a kto zyskuje? Jaką rolę odgrywają w tym wszystkim poszczególne persony dramatu, z R. włącznie? Co będzie dalej?". Anna Poświat pominęła obojętnie cały szereg podobnych pytań. Chociaż pojawiły się w jej myślach, to jednak przeleciały przez jej świadomość nie pozostawiając nawet smugi.

Anna Poświat chciała znać odpowiedź tylko na jedno, jedyne pytanie, dotyczące wydarzeń ostatnich dni. Chciała wiedzieć "Dlaczego?".

cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz