Czy naprawdę zamianę jednej cyfry w dacie trzeba uważać za święto? Mam spore wątpliwości. Mam nawet wrażenie, że gdyby się to odbywało w zwykły, roboczy dzień, byłoby o wiele mniej zamieszania i związanych ze zmianą roku kalendarzowego problemów. A i ludzie może bardziej zajmowaliby się zwykłą codziennością i w pierwszym dniu pracy nie patrzyli na innych jak na pomylonych intruzów?
Poproszono mnie, abym kupił coś z dziedziny, na której się nie znam kompletnie. Poszedłem więc w pierwszym dniu roboczym nowego roku do hipermarketu specjalistycznego i zacząłem się rozglądać za owym przedmiotem. Gdy wreszcie trafiłem do odpowiedniej półki, okazało się, że panuje na niej niesłychany bałagan, jakby co najmniej przez pół dnia urzędowało przy niej duże grono przedszkolaków bez opieki. Część pudełek była pootwierana, towar wysypany z opakowań, brakowało cen i nazw towarów.
Poszedłem do informacji i poprosiłem o pomoc. Przydzielono mi młodą dziewczynę. Gdy zacząłem ją dość stanowczym głosem indagować, żeby jakoś to ogarnęła i pomogła mi znaleźć rzecz, której potrzebowałem, naskoczyła na mnie, stwierdziła, że nie mam prawa zwracać się do niej tym tonem, że to przecież nie ona zrobiła ten bałagan, tylko klienci, a w ogóle to ona nie musi mnie wcale obsługiwać, bo ona tu pracuje i ma swoje prawa. Po czym dumnym krokiem, zasłaniając przed moim wzrokiem identyfikator z imieniem, odeszła między regały i straciłem ją z oczu...
Zrobiło mi się podwójnie głupio. Co prawda nadal nie wiem, czym zawiniłem, ale poprosiłem sympatycznego młodzieńca, który potem próbował mi pomóc, aby tę młodą damę przeprosił... Jedno jest pewne, nieprędko dam się namówić na pójście do tego specjalistycznego hipermarketu...
Skoro już odnotowuję noworoczne doświadczenia z ludźmi, to właśnie wykryłem, że chociaż już mamy 3 stycznia po południu, nadal nie dotarł na moje konto przelew wysłany z pewnego banku kilka dni przed sylwestrem... Ciekawe, co się dzieje z tymi pieniędzmi...
A potem się rozmaici na mnie obrażają, gdy mówię, że takie pogańskie święta, jak na przykład przełom starego i nowego roku kalendarzowego, to tylko ludziom szkodzą...
PS. Tuż po tym, jak opublikowałem tego posta, przelew się przelał w końcu na moje konto :-)
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz