Zachodni politycy właśnie zaczęli na wyścigi mieć za złe Muammarowi al-Kaddafiemu. Mnożą się wypowiedzi, oświadczenia, zarzuty, wezwania do odejścia, negatywne określenia, a nawet cofnięcia immunitetu dyplomatycznego.
Wcześniej dali interesujący pokaz przy okazji kłopotów, w jakie wpadł nagle prezydent Egiptu...
Nikt się nawet specjalnie nie sili na ukrywanie, co dla nich jest ważne - spokój i nieprzerwane dostawy ropy.
W tym samym czasie pod pretekstem tego, co się dzieje w Afryce, różni spryciarze podnoszą według własnego widzimisię ceny ropy. Byle wyżej. Byle więcej zarobić.
Spoko, nie będę zadawał banalnego pytania, czy istnieje w polityce moralność. Ale zadam pytanie, ilu wśród tych polityków i handlarzy ropą jest chrześcijan.
niedziela, 27 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz