czwartek, 17 maja 2012

For Dummies

Zaintrygowało mnie to, co się zaczęło dziać w kraju wokół czegoś, co jeden z poważnych kanałów telewizyjnych z całą powagą nazwał hymnem polskiej reprezentacji na Euro 2012. Okazało się, że nawet w takiej kwestii może dojść do ogólnonarodowych dysput, w których poglądy polityczne będą wytyczać gusty muzyczne, a odwoływanie się do patriotyzmu będzie jednym z podstawowych argumentów.

Przyznam, że gdy rankiem po owej nocy, podczas której selekcjoner przedstawił szeroką kadrę naszych kopaczy na budzącą wiele emocji nie tylko sportowych imprezę, natknąłem się na wiadomość o wyborze piosenki zespołu „Jarzębina”, roześmiałem się na głos. Doszedłem do wniosku, że nareszcie społeczeństwo wykazało się poczuciem humoru i wpadłem w podziw dla narodu, w którym znalazło się aż tylu ludzi potrafiących nabrać dystansu do nadmuchiwanego niczym balon tematu mistrzostw starego kontynentu w bieganiu po trawie za opakowaną w skórę porcją powietrza.

Rychło jednak okazało się, że być może wysyłający sms-y nieźle się przy tym bawili, ale tak naprawdę, żartów z piosenką nie ma. Dyżurni komentatorzy medialni natychmiast zajęli skrajne stanowiska, wytwarzając niebezpiecznie wysokie napięcie pomiędzy hańbą narodową, a obdarzoną tym samym przymiotnikiem dumą. Kolejne publikacje związane z utworem skłaniają mnie do przypuszczeń, że już wkrótce zainteresują się nim Najwyższa Izba Kontroli, CBA, a może nawet Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

W ogólnym zamieszaniu udało się zagdakać nie tylko samą piosenkę, ale również obrzydzić życie grupie kobiet, które dotychczas ze śpiewania kantyczek piosenek czerpały radość i satysfakcję.

Gdy tak w rozmowie dzieliłem się swoimi refleksjami odnośnie „Koko Euro spoko”, jeden ze znajomych stwierdził autorytatywnie, że on się niczemu nie dziwi, bo zna casus polskiego wydania słynnej serii książek poradnikowych „For Dummies”.

Znawcy angielszczyzny twierdzą, że najwłaściwsze tłumaczenie tytułu serii brzmi swojsko i po prostu: „Dla głupich”. Tymczasem w naszym kraju, podobno jako jedynym na świecie, wydawca ze względów marketingowych zdecydował się na całkowitą zmianę sensu tytułu cyklu. Ale i tak trzeba było dokonywać korekty łagodzącej i jeszcze bardziej wypaczającej pierwotny zamysł anglojęzycznych inicjatorów serii, która ponoć liczy już 1700 tytułów.

W Polsce książki dla głupoli ukazywały się początkowo pod hasłem „Dla opornych”. Ale chyba nawet to było dla potencjalnych czytelników w naszym kraju zbyt trudne do przełknięcia, skoro obecnie seria nosi dumne zawołanie: „Dla bystrzaków”.

Jak można przeczytać na polskojęzycznej internetowej stronie całej serii: „Bystry daje radę”. Oj daje.

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

PS. Seria "For Dummies" dzieli się na kategorie tematyczne. Jest wśród nich kategoria poświęcona religii i rozwojowi duchowemu. Na oryginalnej (anglojęzycznej) stronie wydawcy jest w tej kategorii dwadzieścia pięć tytułów. Na polskiej stronie, tej "Dla bystrzaków", kategoria jest uwzględniona. Nie ma w niej ani jednego tytułu... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz