Jesteśmy
podatni na krzyk. Można nam do wnętrza różne rzeczy za pomocą wrzasku
wtłoczyć, wepchnąć, wstrzyknąć. Można najrozmaitsze rzeczy narzucić.
Gombrowicz nie pozostawił żadnej wątpliwości - można na człowieku
dokonać gwałtu przez uszy. Umieścić w nim wbrew jego woli zabójcze
słowa, myśli, poglądy. Zawsze dokonuje się tego metodą krzyku. Nawet,
jeżeli ten krzyk jest szeptem, nic nie traci ze swej wrzaskliwej,
ryczącej, tłamszącej u zagłuszającej istoty.
Da się
człowiekowi wkrzyczeć poglądy. To właściwie najprostsza i najtańsza
metoda. Wystarczy jakiś zestaw sloganów, opinii, szczątkowych myśli,
powtórzyć odpowiednią ilość razy i z odpowiednim natężeniem nie tyle
siły głosu, ile nieweryfikalności i bezalternatywności. Można
człowiekowi przez ucho wykreować światopogląd, który on rychło uzna za
swój i będzie żył w przekonaniu, że ciężko go wypracował.
Można
nam, ludziom, także wmówić religię, z którą się będziemy identyfikować,
a nawet z nią obnosić. Jesteśmy zdumiewająco mało odporni na
wkrzykiwanie nam przynależności do opartej o jakiś rytuał grupy.
Nie
da się wkrzyknąć w człowieka wiary. Tej rzeczywistej. Tej będącej
pewnością zbudowaną na fundamencie ufności. Tej, która jest spotkaniem.
Taką wiarę da się co najwyżej w człowieka wsiać, maleńkim ziarenkiem,
które być może rychło zakiełkuje, ale pozbawione odpowiednich warunków,
środowiska, pielęgnacji i dbałości, szybko żyć przestanie. stukam.pl
środa, 23 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz