poniedziałek, 2 lipca 2012

B jak bluzgi

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

Początkowo na "b" rozważałem kilka innych słów. Na przykład "błagam", które uzupełnione słówkiem "cię" z tyłu i niejednokrotnie "no" z przodu, opatrzone dodatkowo wykrzyknikiem, zaczyna w rozmowach nabierać całkowicie nowego znaczenia.

Niestety, duch jakiś, niekoniecznie dobry, podsunął mi link do produkcji tekstowej dwóch autorek, zamieszczonego w tygodniku o systematycznie spadającym nakładzie. Produkt ów tekstowy w głębokim zamyśle swych twórczyń ma być radykalną w formie i konwencji odpowiedzią na publicystyczne próby obrony dwóch byłych już prezenterów radiowych, którzy swoją mikrofonową aktywnością narazili na szwanki relacje polsko-ukraińskie.

Wytwór dwóch obywatelek, w którym da się zauważyć cenne spostrzeżenia w rodzaju tych, że robotę, za którą dwóch wspomnianych wyżej jegomościów zgarniało ponoć niezłą kasę, mógłby wykonywać każdy, został - jak już wspomniałem - umieszczony w konwencji. W konwencji wskazującej na fundamentalnie intelektualne osadzenie i wysoki poziom wytwórczyń. Czyli w konwencji bluzgów.

Rzucanie wulgaryzmami w tak zwanej przestrzeni publicznej stało się niezawodnym znakiem rozpoznawczym dzisiejszych elit intelektualno-twórczych w kraju naszym. Szczytem - na przykład - inteligenckiego i artystycznego stylu były marcowe popisy radiowe pewnej reżyserki, która za przedstawienie "Tęczowa Trybuna" uzyskała nagrodę Marszałka Województwa Dolnośląskiego w kategorii najciekawsze wydarzenie teatralne.

Nikt już nie ma wątpliwości, że jakikolwiek tokszoł, jeśli aspiruje do wysokiego poziomu i strawnej dla zarządców kanału telewizyjnego oglądalności, musi zawierać co najmniej kilka "wypikań", przez przypadek źle wmontowanych w taki sposób, aby odbiorcy nie mieli trudności z ustaleniem, jakich bluzgów użył prowadzący albo gość.

Za narodowymi i społecznymi elitami wciąż nie nadąża jednak w swej masie prosty lud. Sam słyszałem nie dalej niż w zeszłym tygodniu, jak facet zarabiający na pół litra z czymś do przegryzienia kopaniem wielkiej dziury w ziemi na budowie jednej z mających już dawno istnieć dróg szybkiego ruchu, napominał w sklepie lekko już rozchwianego kolegę, żeby zamknął pysk i nie bluzgał, bo kobiety są w pomieszczeniu.

Ot, prymityw niedouczony. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz