czwartek, 5 lipca 2012

Męczące słowo na ć

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

Tego się mogłem spodziewać i (co tu kryć) częściowo się spodziewałem, ale nie aż tak intensywnej reakcji. Chodzi o to, że zapowiedziawszy dwadzieścia osiem haseł według polskiego alfabetu, zaraz po wpisie na "c" opublikowałem wpis na "d". Wynika to z faktu, że początkowo planowałem hasła zaczynające się od liter opatrzonych znakami diakrytycznymi umieścić na końcu. Sam jednak przyłapałem się na zaplanowanej niekonsekwencji, ponieważ hasło na "ł" zamierzałem umieścić zaraz po tym na "l".

Robię więc wirtualny krok wstecz i usiłuję pomiędzy "c" i "d" wcisnąć hasło na "ć".

To litera, która w kontekście "trendy" niesie wiele pokus. Zaczynając od niewinnie na pozór brzmiącego "ćmić", które może wszak nieść w sobie zagrożenie dla życia i zdrowia spowodowane dymem tytoniowym, przez "ćpanie", po miło dla niejednego starszego ucha brzmiącą "ćwiartkę". Oczywiście jeszcze bardziej kuszący jest "ćwierćinteligent", nie mówiąc już o "ćwoku". Aż palce swędzą, żeby napisać sporo na jego temat.

Mnie jednak trendy i to na lipiec, wydało się słowo "ćwiczenie". Brzmi w pierwszej chwili mało atrakcyjnie. Męcząco. Nużąco. Może nawet nudząco. Ktoś mi po zakończonym Euro 2012 opowiadał, że hiszpańscy piłkarze godzinami ćwiczyli podania. No i osiągnęli taką perfekcję, niemal doskonałość, że podczas finału zaskoczyli bardzo wielu.

Ćwiczenie kryje w sobie powtarzalność, konsekwencję, wytrwałość, upór w dążeniu do celu.

Choć kojarzy się przede wszystkim z działaniami fizycznymi, to przecież umysł i pamięć też podlegają ćwiczeniu, które przynosi zadziwiające efekty. Dawniej mówiło się również o ćwiczeniu cnót lub ćwiczeniu w cnotach. Dzisiaj trzeba by takie sformułowanie chyba niemal za każdym razem opatrywać odsyłaczem do znaczenia pojęcia "cnota".

Mistrze Eckhart powiedział rzecz, dla której sam termin warto byłby stworzyć, gdyby wcześniej nie istniał z jakiegoś nieznanego powodu: "Niech się człowiek ćwiczy w przyzwyczajeniu swego umysłu do Boga, niech to czyni we właściwy sposób i z całym zaangażowaniem, a wówczas w jego wnętrzu będzie nieustannie rosło Boskie'.

Choć zapewne współczesny odbiorca, zmuszony niejednokrotnie do przełykania grafomańskich produkcji, przychyli się w poszerzonym kontekście do zalecenia pewnego niemieckiego satyryka i aforysty: "Rodzi­ce, którzy zauważą, że ich syn chce zos­tać za­wodo­wym poetą, po­win­ni go tak długo ćwiczyć rózga­mi, aż przes­ta­nie pi­sać lub zos­ta­nie wiel­kim poetą".

I w ten chytry sposób udało mi się przemycić jeszcze jedno, jakże ważne, a dziś niezbyt poprawne politycznie znaczenie słowa "ćwiczenie". ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz