Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki
Tego
się mogłem spodziewać i (co tu kryć) częściowo się spodziewałem, ale
nie aż tak intensywnej reakcji. Chodzi o to, że zapowiedziawszy
dwadzieścia osiem haseł według polskiego alfabetu, zaraz po wpisie na
"c" opublikowałem wpis na "d". Wynika to z faktu, że początkowo
planowałem hasła zaczynające się od liter opatrzonych znakami
diakrytycznymi umieścić na końcu. Sam jednak przyłapałem się na
zaplanowanej niekonsekwencji, ponieważ hasło na "ł" zamierzałem umieścić
zaraz po tym na "l".
Robię więc wirtualny krok wstecz i usiłuję pomiędzy "c" i "d" wcisnąć hasło na "ć".
To
litera, która w kontekście "trendy" niesie wiele pokus. Zaczynając od
niewinnie na pozór brzmiącego "ćmić", które może wszak nieść w sobie
zagrożenie dla życia i zdrowia spowodowane dymem tytoniowym, przez
"ćpanie", po miło dla niejednego starszego ucha brzmiącą "ćwiartkę".
Oczywiście jeszcze bardziej kuszący jest "ćwierćinteligent", nie mówiąc
już o "ćwoku". Aż palce swędzą, żeby napisać sporo na jego temat.
Mnie
jednak trendy i to na lipiec, wydało się słowo "ćwiczenie". Brzmi w
pierwszej chwili mało atrakcyjnie. Męcząco. Nużąco. Może nawet nudząco.
Ktoś mi po zakończonym Euro 2012 opowiadał, że hiszpańscy piłkarze
godzinami ćwiczyli podania. No i osiągnęli taką perfekcję, niemal
doskonałość, że podczas finału zaskoczyli bardzo wielu.
Ćwiczenie kryje w sobie powtarzalność, konsekwencję, wytrwałość, upór w dążeniu do celu.
Choć
kojarzy się przede wszystkim z działaniami fizycznymi, to przecież
umysł i pamięć też podlegają ćwiczeniu, które przynosi zadziwiające
efekty. Dawniej mówiło się również o ćwiczeniu cnót lub ćwiczeniu w
cnotach. Dzisiaj trzeba by takie sformułowanie chyba niemal za każdym
razem opatrywać odsyłaczem do znaczenia pojęcia "cnota".
Mistrze
Eckhart powiedział rzecz, dla której sam termin warto byłby stworzyć,
gdyby wcześniej nie istniał z jakiegoś nieznanego powodu: "Niech się
człowiek ćwiczy w przyzwyczajeniu swego umysłu do Boga, niech to czyni
we właściwy sposób i z całym zaangażowaniem, a wówczas w jego wnętrzu
będzie nieustannie rosło Boskie'.
Choć zapewne współczesny
odbiorca, zmuszony niejednokrotnie do przełykania grafomańskich
produkcji, przychyli się w poszerzonym kontekście do zalecenia pewnego
niemieckiego satyryka i aforysty: "Rodzice, którzy zauważą, że ich syn
chce zostać zawodowym poetą, powinni go tak długo ćwiczyć rózgami,
aż przestanie pisać lub zostanie wielkim poetą".
I w
ten chytry sposób udało mi się przemycić jeszcze jedno, jakże ważne, a
dziś niezbyt poprawne politycznie znaczenie słowa "ćwiczenie". ;-)
czwartek, 5 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz