Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki
"Zobacz".
To jedna z tych zachęt, na które ostatnio trafiam wyjątkowo często. Co
chwilę jestem zapraszany w sieci "Zobacz więcej", albo "Zobacz zdjęcia".
Szczególnie potrząsa mną takie zaproszenie, gdy chodzi o jakąś
katastrofę, tragedię, nieszczęście, wypadek. Na przykład masakrę w kinie
w Denver.
Jestem człowiekiem ciekawym, a nawet
ciekawskim. Lubię "zobaczać". Niedawno tłumaczyłem komuś nawet, że nie
znoszę opisywać rzeczy i zdarzeń, których nie widziałem na własne oczy i
nie słyszałem na własne uszy. Lubię być świadkiem, który zobaczył. I
który relacjonując, daje świadectwo.
Są jednak różne
'zobaczenia". Dzisiaj dominuje "zobaczanie" wtórne, zapośredniczone.
"Zobaczanie" nie własnymi oczami, ale cudzymi. Niestety, odkrywam, że
coraz mniej ludzi zdaje sobie sprawę z faktu, że w ten sposób nie mają
własnego oglądu i obrazu świata. lecz przejmują bezwiednie cudzy. Za
swój.
Zastanawiająca jest dla mnie forma rozkazująca w
owym "zobacz". Ale to nic nowego. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że słynne,
choć mocno chełpliwe powiedzenie neapolitańczyków, znane w Polsce w
postaci "Zobaczyć Neapol i umrzeć", w rzeczywistości brzmi: "Vedi
Napoli, e poi muori", czyli "Zobacz Neapol, a potem umrzyj". To co
najmniej poważne zalecenie, a nie refleksja natury ogólnej... ;-)
Nie
jest jednak "zobacz" z istoty nośnikiem negatywnych przesłań. Myślę, że
jest ono przede wszystkich przejawem chęci podzielenia się tym,
obrazem, który się samemu widzi, że nie musi wcale wynikać z chęci
narzucenia go drugiemu człowiekowi, lecz niejednokrotnie jest okrzykiem
człowieka, który doznał zachwytu czymś widzianym na świecie i chce, aby
ten zachwyt nie pozostał wyłącznie jego jednostkowym, egoistycznym
przeżyciem. "Zobacz" jest chyba jednym z częstszych okrzyków miłości.
Czyż autor psalmu 34 nie woła "Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan"? stukam.pl
środa, 25 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz