wtorek, 17 lipca 2012

Opary obciachu

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

Nie tylko noszenie skarpet do sandałów jest obciachem. Obciach czai się wszędzie. Nigdy nie wiesz, kiedy cię dopadnie. Kiedy znajdziesz się w przerażającej strefie wiochy, żenady, wstydu.

Wstydu?

Czy naprawdę obciach ma coś wspólnego ze wstydem? Z tym prawdziwym? Myślę, że nie. W czasach szerzącego się bezwstydu, obciach jest czymś, co usiłuje zająć jego miejsce. Czymś zastępczym. Namiastką. Jak wyrób czekoladopodobny.

Prawie dwa lata temu "Tygodnik Powszechny" poświęcił obciachowi dużo miejsca. Przeanalizowali go na wiele sposobów. Uwzględnili obciachofobię i obciacholizm. Doszukali się, że „obciach” wywodzi się z języka grypsery więziennej i pierwotnie odnosił się do sytuacji przyłapania kogoś na gorącym uczynku, do złodziejskiej wpadki. Odnotowali, że obciach się nieustannie mutuje, że jest kultowy, że się z nim nie wygra, lecz trzeba nim grać. I chociaż są ludzie na obciach odporni, to jednak jest on groźny, stygmatyzuje, wyklucza, izoluje, a nawet zabija. Dodać należy, że redaktor naczelny podzielił się własnym zestawem zachowań obciachowych.

A we mnie rodzi się pytanie: kiedy obciachem będzie decydowanie, co jest obciachem, a co nim nie jest? stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz