W Polskę jedziemy - 2012
W lipcowy,
niedzielny wczesny wieczór w Lusowie, w gminie Tarnowo Podgórne, jest
cicho. W tej ciszy słychać jedynie głos organisty albo księdza,
odprawiającego Mszę św. o godz. 18.00. Głos słychać nie tylko na placu
kościelnym, na ni to skwerze ni to rynku, z figurą Pana Jezusa, ale
także na położonej kawałek dalej bardzo fajnej, nowoczesnej, dobrze
wyposażonej plaży. Plaży nad Jeziorem Lusowskim.
Kościół w
Lusowie też stoi prawie nad tym jeziorem. Dziś jest neogotycki, który
swój aktualny kształt przybrał w drugiej dekadzie XX wieku, ale pierwsza
świątynia w Lusowie stanęła już w roku 1244. A parafię erygowano 44
lata później.
W Lusowie jest muzeum Powstania
Wielkopolskiego (w niedzielę nieczynne), a niemal naprzeciwko niego
cmentarz, na którym pochowano generała Józefa Dowbor-Muśnickiego, który
był głównym dowódcą powstania. A trzeba pamiętać, że było to jedno z
trzech, obok powstania wielkopolskiego 1806 roku i powstania
sejneńskiego w 1919 roku, zwycięskich powstań w dziejach Polski.
W
tym samym grobie pochowana jest m. in. jego córka, Janina Lewandowska,
jedyna kobieta zamordowana w Katyniu. Jak się dowiedziałem, w grobie w
Lusowie złożono jej czaszkę znalezioną w Katyniu.
Ogromna
liczba samochodów, które stały podczas Mszy św. wieczornej w pobliżu
lisowskiego kościoła to coś zwyczajnego, jak usłyszałem...
Odniosłem
wrażenie, że życie parafii i życie Lusowa, jako miejscowości, jakoś się
wzajemnie przenikają, uzupełniają, jedno do drugiego jest dopasowane.
Kto bystry, zauważy, że ksiądz nie jest dla mieszkańców Lusowa wrogiem,
lecz kimś naprawdę ważnym. Świadczy o tym nawet zamieszczony niedaleko
przystanku autobusowego plan Lusowa i Lusówka. Ale powtarzam, trzeba
odrobiny bystrości, aby to zauważyć (nie żebym się chwalił, że taki
bystry jestem).
Zastanawiam się tylko, czy w związku z tym, że piszę te słowa bardzo blisko jeziora, nie zjedzą mnie do jutra komary... stukam.pl
niedziela, 29 lipca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz