piątek, 20 lipca 2012

Skandal systemu

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

Nie ma dnia, żebym nie natknął się w czyjejś wypowiedzi na słowo "skandal". Moim zdaniem to skandaliczne eksploatowanie słowa. Ale, gdy zajrzałem w Internet w poszukiwaniu synonimów, to w pierwszej kolejności natrafiłem na "obciach" i "wiochę". Potem na "wstyd" i "zgorszenie".

Przy okazji jednak znalazłem na stronie www.synonimy.proffnet.com o wiele fajniejsze wyjaśnienie znaczenia słowa skandal, niż to standardowe: "wydarzenie, które wywołuje zgorszenie i oburzenie". Według tego serwisu istnieje różnica między skandalem a aferą.

"Skandal - kontrowersyjna sprawa w mediach. Termin podobny do afery, ale przy analizie spraw nazywanych aferą i skandalem można zauważyć, że skandalem nazywana jest każda głośniejsza sprawa w mediach, a aferą zazwyczaj sprawy z udziałem władz publicznych bądź znanych i wpływowych osobistości życia publicznego. Ocena doniosłości sprawy dokonywana ex post nie musi wcale się pokrywać z początkowo używanym określeniem skandal lub afera . Często skandale mają naturę obyczajową (ujawnienie romansu, kłamstwa itp.) ". Jak widać przekleiłem starannie, razem z kursywami i wytłuszczeniami.

Najbardziej jednak zachwyciło mnie to, co o skandalu napisano w serwisie edupedia.pl. Notatka jest długa, więc nie będę jej tu w całości kopiował, ale zachęcam do kliknięcia i przeczytania. Bo według tego serwisu (przynajmniej w literaturze) skandal jest pojęciem niedefiniowalnym, a zdarza się lub wybucha, "kiedy następuje załamanie i/lub przekroczenie granicy kodu, za pomocą którego odczytywana jest rzeczywistość. Mówiąc inaczej - zrozumieć skandal, to dostrzec moment zderzenia pojętej już i utrwalonej w horyzoncie świadomości odbiorcy rzeczywistości, z tym, co przez niego jeszcze nierozpoznane i co dla obecnego momentu poznania stanowi zagrożenie". Końcowy wniosek jest niesamowity: " Dla obserwatora nie ma skandalu systemowego, jest tylko skandal systemu; nie ma skandalu literackiego, jest tylko skandal literatury".

No i jak się w tej sytuacji czuje opisany niedawno przez "Przekrój", zmarły czterdzieści lat temu "Skandalista Michał Ch."?

W Kościele słowo "skandal" jakoś przebić się nie może. W Słowniku Teologii Biblijnej jest od razu odesłanie do "zgorszenia". No bo też jakby to brzmiało, gdybyśmy mówili za św. Pawłem, że "my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest skandalem dla Żydów, a głupstwem dla pogan", albo o "skandalu krzyża". Lub za Panem Jezusem, że "biada człowiekowi, przez którego dokonuje się skandal"... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz