piątek, 13 lipca 2012

Lawina legalizacji

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

Mamy od pewnego czasu trend na legalizację. Narkotyków takich czy siakich, związków takich i owakich. Zabijania w postaci aborcji lub eutanazji. Uprawy roślin GMO. Spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Samowoli budowlanej. Ściągania z sieci. Prostytucji.

Po prostu lawina legalizacji.

Wyczytałem, że pewna artystka w jednym z polskich miast postanowiła zorganizować "legalizację przestrzeni". "Aby wziąć w niej udział, należy najpierw zastanowić się nad tym, jaki rodzaj ograniczeń, podziałów lub nielegalności w przestrzeni (widzialnych lub symbolicznych czy niematerialnych) wzbudza na co dzień nasz największy sprzeciw" - wyjaśniają organizatorzy przedsięwzięcia. "Następnym krokiem jest odwrócenie ograniczenia i zbudowanie pozytywnego, afirmatywnego przekazu na jego temat".

Ten przykład świetnie wyjaśnia, co dziś coraz powszechniej jest rozumiane pod pojęciem "legalizacji". To już nie tylko nadanie czemuś mocy prawnej, określonego statusu prawnego lub uznanie za zgodne z prawem. Dzisiaj legalizacja to odwrócenie zakazu. Odrzucenie go i postawienie w jego miejscu czegoś więcej niż tylko przyzwolenie.

"Legalizacja to dopasowywanie prawa do własnych zachcianek" - powiedział ktoś.

Jak już wszystko, co jeszcze w jakiś sposób zakazane, uda się zalegalizować, trzeba będzie pomyśleć o tym, jak zalegalizować życie. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz