poniedziałek, 9 lipca 2012

Na tropie hipstera

Letni trendy słownik, albo lipcowy alfabet Stopki

W kwietniu bieżącego roku spore poruszenie, połączone z oburzeniem, wywołała w Polsce (jak gdzie indziej, nie wiem dokładnie, ponoć w Stanach było spore poruszenie, także Twitter się podobno gotował) okładka amerykańskiego wydania "Newsweeka", na której z woli redakcji znalazł się "Jezus hipster". Przy okazji dowiedziałem się, że "Hipster Jesus" jest popularnym internetowym memem.

Słowo "hipster" też musi być popularne, bo raz po raz się na nie w różnych konfiguracjach natykam.

To jedno z tych słów, które nabrało nowego znaczenia, no bo chyba nie budziłoby aż takich emocji umieszczenie na okładce tygodnika "przedstawiciela subkultury miejskiej w Stanach Zjednoczonych, związanej z fascynacją kulturą murzyńską, egzotycznymi religiami i jazzem".

Dwa lata temu "Polityka" donosiła, że "Hipsterzy to jedna z najbardziej ulotnych i nieokreślonych subkultur. Nie wiadomo nawet, czy jest subkulturą, czy może postsubkulturą lub subkulturą w cudzysłowie". Objaśniała też niezorientowanych, że dla prawdziwego hipstera modne jest to, o czym jeszcze nikt nie wie, że jest modne i że prawdziwy hipster nigdy nie powie o sobie, że jest hipsterem.

Dobrze, że jest Wikipedia, bo bym, jak duża część ogółu, nadal nie wiedział, o co chodzi z tym hipsterem. I czemu z jednej strony "Jesus hipster" to popularny mem, a z drugiej umieszczenie go na okładce wywołuje irytację.

Właśnie z Wikipedii dowiedziałem się, że hipster to "według współczesnej definicji slangowe określenie używane do opisania młodych dorosłych i starszych nastolatków z klasy średniej, silnie manifestujących swoją niezależność (stronienie od tzw. "mainstreamu" – głównego nurtu), oryginalność i indywidualność". Okazuje się, że hipster nastawiony jest na akcentowanie swojej alternatywności. To interesujące, bo żeby w ten sposób postępować, musi wiedzieć, że wbrew wielu pracownikom mediów współczesnych, nie ma wielu alternatyw, a nawet brak jest trzeciej alternatywy.

Jegomość na wspomnianej okładce na starszego nastolatka nie wygląda. Czy wygląda na młodego dorosłego? Bo ja wiem. Pojęcie młodości też pilnie domaga się dzisiaj ponownego doprecyzowania.

Jednak jeżeli wikipediowa "definicja" hipstera jest właściwa, to mamy pewien problem. Jezus, jak czytam w Nowym Testamencie, bardzo stronił od "mainstreamu", a i swoją alternatywność też zaznaczał, na przykład używając niejednokrotnie sformułowania "a Ja wam powiadam".

Wychodzi na to, że hipsterzy dzisiejsi są mocno wtórni... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz