sobota, 29 grudnia 2012

Ale po co?

Coraz częściej łapię się na tym, że zderzając się z efektami czyjejś działalności, mam ochotę złapać człowieka za rękaw, przytrzymać go chwilę za rękaw w jego pędzie do kolejnych dzieł i zapytać: "Dobrze, zrobiłeś to, ale po co?".


Dotyczy to na przykład książek. Czytam, albo słucham polecane przez rozmaitych znawców produkcje literackie, i nagle, zamiast skupiać się na płynnych szeregach słów i tym, co one niosą, zaczynam zmagać się z wyskakującym jak zając z trawy pytaniem: "Po kiego grzyba on czy ona toto napisał(a)? Przecież to niczego tak naprawdę nie wnosi w nasz świat... To jakiś bełkot, skalkowany z rzeczy, które już dawno o wiele lepiej napisano".


Albo patrzę na film, który reklamują obszernie gdzie się da. Walcząc z ziewaniem przyłapuję moje myśli na podstępnym stawianiu pytania: "Czy naprawdę warto było wydać worek kasy na takie coś? Przecież o tym już tragicy greccy lepsze dzieła wytworzyli...".


Potem włączam telewizor i słyszę napuszone, pełne pretensji i pretensjonalności dyskusje na temat finansowania kultury...


No ludzie, ale po co? Po co chcecie wydawać ciężką kasę na rzeczy, które nie popychają świata piękna ani odrobinę do przodu? stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz