Niby oczywiste, a jakoś to u nas nie działa. Jakby się zacięło, a
może zatarło z braku odpowiedniej konserwacji. Dbałości. Konsekwentnej
troski.
Chodzi o prosty przecież mechanizm szansy na dobro.
Z
jednej strony jakoś zdecydowanie za mało jest tych, którzy w duchu
zaufania do człowieka, podejmują się stwarzania innym szansy, aby
czynili dobro, aby stawali się lepsi. Przecież tak, jak ileś młodych
talentów muzycznych skorzystało z pewnej furtki, jaką był telewizyjny
program "Szansa na sukces" (jego wartość polegała na tym, że nie był to
klasyczny talent show, w którym liczy się przede wszystkim widowisko, a
nie faktyczne promowanie kogoś uzdolnionego), tak wielu jest takich,
którzy potrzebują jakichś uchylonych drzwi, aby mogli wreszcie zrobić
coś dobrego, wyrwać się ze sfery zła, w którą zostali tak czy inaczej
zepchnięci.
Z drugiej okazuje się, że nawet ta niewielka
liczba szans na dobro nie jest pełni wykorzystana. Często pozostają one
niezauważone, niedocenione, a nawet lekceważone, może nie tyle przez
tych, którzy mogliby z nich skorzystać, ale przez ludzi, którzy powinni z
racji swej za nich odpowiedzialności, w tę stronę ich trochę
ukierunkować.
Myślę, że taka akcja szansy na dobro, to jedna z tych rzeczy, które by się nam w trudnych czasach przydały... stukam.pl
niedziela, 30 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz