czwartek, 20 grudnia 2012

Sztuka życzenia

Do świąt Narodzenia Pańskiego jeszcze kilka dni. Przygotowania w toku. Ludzie coraz bardziej zabiegani. Zakupy, sprzątanie. Normalka. Do tej normalki należy też prawdziwy zalew tak zwanych „opłatków”, czyli spotkań najrozmaitszych grup, w czasie których, zanim wszyscy zasiądą do mniej lub bardziej wystawnego stołu, odbywa się składanie życzeń i łamanie opłatkiem.

Życzenia. Niby prosta sprawa. A jednak chyba nie. Przecież, gdy przychodzi co do czego, wielu ma problem ze złożeniem sensownych, szczerych życzeń nawet najbliższym. A co dopiero, gdy pojawi się konieczność składania życzeń ludziom znanym słabo, powierzchownie, a czasami wręcz zupełnie obcym. Sprawa dotyczy zresztą nie tylko życzeń składanych w bezpośrednim kontakcie lub przez telefon, ale również tych posyłanych na kartkach, mailem czy smsem.

Pewnie dlatego pojawiły się w Internecie poradniki, jak składać życzenia. Twierdzą one, że składanie życzeń jest sztuką.

„Sztuka składania życzeń polega przede wszystkim na uchwyceniu ich charakteru. Pamiętajmy! Bożonarodzeniowe życzenia powinny być mocno związane w religijnym wymiarem tych świąt. Nie może więc zabraknąć w nich słów dających nadzieję i otuchę, pokrzepiających, pełnych miłości zwrotów” – doradza jeden z serwisów (papilot.pl).

Dalej jest mowa o tym, że trzeba życzenia dopasować do odbiorcy, wykazać się taktem i zadbać o właściwą formę.

„Życzenia składajmy grzecznie i dbajmy, by nikogo nie raniły” – doradza pani psycholog na innej stronie (Se.pl) i zauważa, że często nawet mając dobre intencje, można słowem zadać ból. „Nie życzmy bezdzietnej kobiecie, by wreszcie zaszła w ciążę, pannie nie życzmy rychłego zamążpójścia” – podpowiada pani psycholog i rzuca koło ratunkowe: „Gdy już nie wiemy, co powiedzieć, życzmy zdrowia. Tego nigdy za wiele”.

Gdzieś znalazłem poradę, że należy składać takie życzenia, jakie sami chcielibyśmy otrzymać...

Tu trzeba bardzo uważać, bo od takiego podejścia łatwo przejść do bardzo niebezpiecznej, a wcale nierzadkiej maniery. Chodzi o sytuacje, w których zamiast życzyć drugiemu człowiekowi jakichś dóbr, przedstawiamy mu naszą listę życzeń i oczekiwań wobec niego. Zauważyłem, że takie rzeczy zdarzają się nie tylko w sytuacjach rodzinnych, ale także, na przykład, w zakładach pracy czy w gronie przyjaciół. Składanie życzeń to naprawdę nie jest okazja do wylewania własnych żalów i pretensji.

Jedno z podstawowych wyjaśnień słowa „życzyć” brzmi „pragnąć czyjegoś szczęścia”. Myślę, że to bardzo dobra przedświąteczna podpowiedź dla wszystkich, którzy mają problemy ze składaniem innym życzeń. Życzmy innym szczęścia. Nie tylko doczesnego. Także wiecznego. Co i ja czynię wobec odbiorców. stukam.pl


Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz