środa, 22 września 2010

Jest czas

Materia dotycząca rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej jest skomplikowana. Śmiem podejrzewać, że pomysł ustawy z 17 maja 1989 r. (a więc uchwalonej jeszcze przed historycznymi wyborami z 4 czerwca 1989 r.) komunistycznym władzom chylącego się ku upadkowi PRL-u podyktował w znaczącej części sam diabeł. Zajmowałem się tym tematem w mojej dziennikarskiej pracy kilka razy, dlatego nie dziwię się, że za każdym razem, gdy trafia on na pierwsze strony, zarówno większość zajmujących się nim wtedy dorywczo dziennikarzy, jak i komentujących polityków, wygaduje kompletne bzdury, używa całkowicie błędnej terminologii, manipuluje i dostosowuje fakty do założonych z góry tez. Mało kto z wyżej wymienionych jest w stanie powiedzieć czym naprawdę ta instancja się zajmuje, a co dopiero znać zawiłe mechanizmy jej funkcjonowania. A skoro sami nie wiedzą i nie rozumieją, to jak mają rzecz rzetelnie przedstawiać, relacjonować i komentować? Żadnych szans. Dlatego dominują emocje, uproszczenia, przekłamania, sugestie, a chwilami insynuacje. Ludzie bardzo oddani Kościołowi w tej sytuacji ulegają powszechnemu zamieszaniu i też się gubią.

Wiadomo, że w atmosferze sensacji nie da się niczego sensownego powiedzieć. Ale przecież można by przynajmniej części polskich katolików wytłumaczyć, jakie problemy są związane z działaniami tej postkomunistycznej wrzutki w nasze państwowo-kościelne relacje. Tylko trzeba to robić nie wtedy, gdy prokuratura ogłasza, iż kogoś tam zamknęła. Trzeba to robić wtedy, gdy istnieje szansa spokojnego dotarcia z przekazem do umysłów odbiorców. Trzeba to robić powoli i systematycznie, po to, aby w chwilach emocjonalno-sensacyjnych, przynajmniej część odbiorców skojarzyła: “A, chodzi o to i rzeczy w istocie tak się mają”. Nawiązując do mądrego Koheleta: Jest czas mówienia i czas… zbierania efektów mówienia we właściwym czasie…

Nie umiem się przez cały dzień oprzeć wrażeniu, że problem Komisji Majątkowej ma ścisły związek z fragmentem Ewangelii odczytywanym w minioną niedzielę w kościołach. Tym mówiącym o posługiwaniu się dobrami tego świata do celów zakorzenionych w wieczności…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz