poniedziałek, 6 września 2010

Niepewność

Chciałem wejść na mojego bloga na Onecie, aby wpisać krótkiego posta. Tradycyjnie wybrałem adres z „Ulubionych” i... dowiedziałem się, że „Blog o podanym adresie nie istnieje. Sprawdź, czy wpisałeś poprawny adres lub skorzystaj z wyszukiwarki blogów”. No to spróbowałem drugi raz. Tym razem otrzymałem inna informację: „Przepraszamy, wystąpił błąd ... Twojemu blogowi na pewno nic nie jest. Spróbuj za chwilę. Opis błędu: b(-101)”.

I jak tu wierzyć Internetowi? Ktoś śmie twierdzić, że „Internet jest wieczny”. Być może. Ale dostęp nie niego i do jego poszczególnych treści wcale taki wieczny nie jest. A już na pewno nie jest pewny.

Czekając chwilę, aby za nią spróbować, zgodnie z instrukcją, próbowałem wejść na inne onetowe blogi. Nic z tego.

Wczoraj słyszałem, jak jeden biskup dowodził, że o ludzkimi siłami nie da się zdobyć prawdziwej wolności. Nie tylko wolności. Ludzkimi siłami nie da się zdobyć pewności. Niczego.

Gdy minęła długa, wielominutowa chwila, ponowiłem próbę. Okazało się, że Onet zdecydował się trzymać wersji o nieistnieniu mojego bloga. Wiem, nie zdarza się to pierwszy raz i pewnie za jakiś czas (bywało, że mijały długie godziny), Onet zmieni zdanie i odda mi dostęp do mojego bloga. Tylko że ja akurat wtedy będę miał co innego do roboty, niż umieszczanie postów.

„Z żarówkami to nigdy nic nie wiadomo” - pocieszył mnie znajomy, któremu pożaliłem się, że mi się przepaliła żarówka w samochodzie po zaledwie siedmiu miesiącach. A pan w serwisie z satysfakcją wystawił osobną fakturę za wstawienie żarówki (oprócz tej za kupno) i stwierdził: „Dlatego na żarówki nie dajemy gwarancji”. „A na jej założenie?” - zapytałem. Nie złapał dowcipu.

Wracając z nową żarówką, ale za to bez wcale niemałej sumy pieniędzy, pomyślałem, że w Kościele tez mamy takie nieobjęte gwarancja żarówki. Pełno ich mamy. To tak zwany element ludzki.

Ciekawe, blog siostry Małgorzaty Chmielewskiej jest dostępny... a mój wciąż nie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz