środa, 15 grudnia 2010

Jak cię widzą

"Jak cię widzą, tak cie piszą" - powiada porzekadło. Pewnie słusznie. Przypominała je pewna babcia swemu wnukowi, zachęcając do ogólnej dbałości, czyste buty, paznokcie, uszy, wyprasowaną koszulę i dobrze dobrany krawat. Mówiła też o zachowaniu, wyrazie twarzy, sposobie wysławiania i w ogóle o tym, co nazywamy wyglądem, wizerunkiem, image czy jak tam jeszcze. Babcia - mądra kobieta. Wie, że ważne jest to, jak człowiek się prezentuje.

Ale wspominane porzekadło ma też druga stronę. Ponieważ wpływ na to, jak człowiek jest postrzegany przez innych nie jest nieograniczony. Co z tego, że ktoś wyczyści buty i ręce, jeśli akurat trafi na kogoś o bardzo słabym wzroku? Co z tego, że będzie się ładnie i precyzyjnie wysławiał, jeśli trafi akurat na kogoś z wadą słuchu? Co z tego, że będzie otwarty niczym książka, jeśli będzie postrzegany przez kogoś, kto ma z góry wyrobiony pogląd o wszystkich ludziach z jego miejscowości?

Więc nie tylko "Jak cie widzą, tak cię piszą". Również "Jak cię piszą, tak cię widzą". Choć jesteś zupełnie inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz