sobota, 11 grudnia 2010

Walizka

Czasami człowiek podejmuje, podejmuje, podejmuje rozmaite obowiązki i zobowiązania. Bo ma plany, bo jest przekonany, że tu i tam jego aktywność i obecność jest potrzebna, bo nie chce kogoś zawieść, bo nie potrafi odmówić innym i własnym chęciom. Aż któregoś dnia okazuje się, że ma tego wszystkiego za dużo. Że to się wszystko nie mieści w jego życiu. Że to życie wygląda jak walizka, której nie da się zamknąć, bo za dużo w niej rozmaitych bambetli. Walizka, której nie da się zamknąć, przestaje być w swej istocie walizką.

Żeby zamknąć przeładowaną walizkę, trzeba zrezygnować z zabrania w podróż iluś rzeczy. Trzeba ustalić, co jest niezbędne, a bez czego można spokojnie się obejść.

Z życiem, w którym jest za dużo zobowiązań i obowiązków, jest trochę podobnie. Też trzeba z czegoś zrezygnować. Tu jednak decyzje są trudniejsze niż przy wyrzucaniu zbędnego swetra z walizki. Bo za każdą może się kryć czyjś zawód, czyjeś rozczarowanie, a może nawet krzywda.

Z walizką jest prościej. Zawsze można kupić drugą i do niej wsadzić nadmiar rzeczy. Drugiego życia nigdzie nie sprzedają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz