piątek, 24 grudnia 2010

Poczekalnie (4) - Dziecko

Mini serial na Adwent
Zobacz i posłuchaj (zamiast czytać)
Moje życie jest wahaniem wobec narodzin (Franz Kafka).
Wiem, wiem, powinienem się cieszyć. W końcu już niedługo narodzi się nowy człowiek. To przecież święto! Dla mnie powinno być szczególne święto, bo ten nowy człowiek rodzi się także za moją sprawą. Można powiedzieć, że rodzi się dla mnie.

A jednak nie mam pewności, że się cieszę. Nie potrafię szczerze powiedzieć, że niecierpliwie czekam na te narodziny. Gdzieś tam głęboko w sobie łapię się na czymś idiotycznym - na jakimś oczekiwaniu, że to dziecko się nie urodzi. Że w jakiś nieznany sposób zniknie i znów wszystko będzie tak, jak dawniej. To znaczy zanim to dziecko pojawiło się między nami. Dobrze mówię. Między nami. Bo mam coraz usilniejsze wrażenie, że to dziecko nas rozdziela, że wpycha się między nas i nas od siebie oddala.

Już nie jesteśmy tylko my dwoje. Teraz jest ono. Jeszcze się nie urodziło, a już od wielu tygodni to ono jest najważniejsze. Znalazło się w centrum uwagi. Zepchnęło mnie na margines.

Oczywiście, że to dziecko jest owocem naszej miłości i będę je kochać, ale mam idiotyczne poczucie zagrożenia. Mam przeczucie, że przez nie będę teraz nieustannie coś tracić. Właściwie już tracę, nawet teraz, gdy na nie czekam. Tracę niezależność, swobodę, możliwość układania życia tylko po swojemu.

Już raz czegoś takiego doświadczyłem. To było wtedy, gdy miała się narodzić moja siostra. Wszyscy wokół tak się na te narodziny cieszyli. Ja też. Chciałem mieć rodzeństwo. A potem zrozumiałem, nagle, tuż po jej narodzeniu, że jej pojawienie się w domu stało się moją klęską. Odtąd już nie ja byłem najlepszy, najważniejszy, najbardziej kochany, tylko ona. To się nie zmieniło do dziś.

Oczywiście, że chcę dać mojemu dziecku wszystko, co dla niego najlepsze. Ale czy nie mam prawa do swojego życia? Przecież umawialiśmy się, że najpierw musimy się w życiu ustawić, urządzić, mieć dom, odpowiednio zaawansowana karierę i dopiero wtedy będzie czas na dziecko. No, ale jak widać, nie wszyscy dotrzymują umów.

Przepraszam, muszę już iść. Będziemy dzisiaj kupować łóżeczko…

Zobacz i posłuchaj (mimo czytania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz