wtorek, 14 grudnia 2010

Serce i rozum

Kilka dni temu (w ubiegły czwartek), "Rzeczpospolita" opublikowała przygotowany razem z Katolicką Agencja Informacyjną raport "Kościół w Polsce". Moim zdaniem jest to dokument jak na nasze warunki niezwykle rzetelny i możliwie kompletny. Zawiera szereg głosów krytycznych, wskazuje problemy, ale też pokazuje dobro, które jest obecne w Kościele katolickim w Polsce. Raport został wsparty konferencja prasową (szkoda, że nie było na niej kard. Kazimierza Nycza). Mimo to w innych mediach przeszedł prawie bez echa...

Nie kryję, że tego się spodziewałem. Nie zdziwił mnie bagatelizujący ton, jakim na swych stronach internetowych potraktowała go "Gazeta Wyborcza". Nie zdziwiło mnie przemilczanie raportu przez innych.

Nie kryję. Czytając komentarz GW, przypominający słynne "robienie Benny Hilla", pomyślałem sobie: "Ale się czują dotknięci. Ciekawe, jak teraz na to odpowiedzą".

Nie czekałem długo. Odpowiedź znalazłem dzisiaj o świcie na pierwszej stronie GW. Wielki tytuł, moim zdaniem, nie tylko narzucający jednostronną interpretację, ale wypaczający treść listu o. Ludwika Wiśniewskiego. Nie wiem, skąd wzięli list. Wiem, że publikując go i interpretując go w taki, a nie inny sposób, nie pomogli ani trochę Kościołowi, natomiast zaszkodzili, i to poważnie, szczerze zatroskanemu o Kościół o. Ludwikowi.

Publikacja "Rzeczpospolitej" przeszła bez echa. O publikacji GW czytam dziś wieczorem na pierwszej stronie jednego z największych portali "Watykan zareaguje na list o polskim Kościele?".

W publikacji WP jest fragment: "Marcin Przeciszewski, red. nacz. Katolickiej Agencji Informacyjnej uważa, że list duchownego nie powinien być przedrukowany przez „Gazetę Wyborczą”, lecz któryś z tytułów katolickich. Dla wielu ludzi Kościoła sam fakt publikowania listu dominikanina w tym medium, może podważać wiarygodność stawianych przez niego kwestii. Szkoda, że tak się stało – mówi Marcin Przeciszewski". Ma człek absolutną rację!

Raport "Rzeczpospolitej" nie budził emocji. Publikacja GW emocje wywołała (wewnętrzna emocjonalność listu o. Wiśniewskiego została dodatkowo "podkręcona" tytułem, "streszczeniem" na pierwszej stronie, komentarzem i całą "obudową"). I natychmiast została zauważona. Nic w tym dziwnego. Po czyjej stronie jest większość miłośników serii reklamowej o Sercu i Rozumie? Czyż nie tak, jak ja, po stronie Serca i jego emocji? A rozum pozostaje niezauważony...

[A swoją drogą, Jarosławowi Boberkowi za podkładanie głosu pod Serce chyba należy się jakaś specjalna nagroda ;-))) Czy ktoś wie, kto podkłada głos pod Rozum?]

Rozmowa za płotem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz