Nic nowego. Zderzasz się ze złem. Dotyka cię osobiście, lub tylko
jesteś świadkiem. Sprzeciwiasz się. Nie chcesz się godzić na zło. Badasz
więc możliwości, jak mu się skutecznie przeciwstawić. Nie czynisz
różnicy, między przeciwstawianiem się złu, a zaradzeniem mu.
Utożsamiasz.
Twoje analizy przynoszą kłopotliwy wniosek.
Możesz się przeciwstawić złu tylko w jeden sposób. Złem. Nie potrafisz
znaleźć innej drogi. Być może w danym momencie w tej konkretnej sytuacji
rzeczywiście nie ma innej metody. Nie chcesz czekać. Nie chcesz
patrzeć, jak zło trwa i coraz bardziej triumfuje. Decydujesz się na
odpowiedź.
Być może nawet uda ci się jakąś podłością
pokonać to jedno zło. Ale co ze złem, którego zostało użyte jako środek?
Skoro za jego pomocą udało się pokonać inne zło, najprawdopodobniej
jest większe od tamtego. Myślisz, że masz nad nim władzę? To złudzenie.
Ono ma władzę nad tobą.
Krzyczysz, że nie było innego
sposobu. Że w tej konkretnej sytuacji zasada "Zło dobrem zwyciężaj" nie
znalazła zastosowania. Że ni było dobra, które mogłoby przezwyciężyć
zło.
A gdzie jest dobro, które pokona zło użyte przez
ciebie? Widzisz je? A może właśnie ktoś w tej chwili na twoje zło
odpowiada kolejnym, jeszcze większym złem?
Zasada "oko za
oko, ząb za ząb" nie jest skutecznym sposobem przeciwstawiania się złu.
To już dawno odkryto. A jednak wciąż się do niej odwołujesz. Nie
pamiętasz, że gdy kończą się oczy i zęby, przychodzi pora na głowy i
serca. Przegrywasz. Dajesz błędną odpowiedź. stukam.pl
sobota, 15 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz