piątek, 21 września 2012

Prawo do zapomnienia

Precz z moich oczu!... posłucham od razu,
Precz z mego serca!... i serce posłucha,
Precz z mej pamięci!... nie tego rozkazu
Moja i twoja pamięć nie posłucha.

Tak pisał wieszcz w roku 1823 "Do M...". No tak, ale wtedy jeszcze nikt nie promował w Europie "prawa do bycia zapomnianym".

"Każdy powinien mieć prawo do bycia zapomnianym, czyli do skasowania tego, czego już nie chcemy, aby inni o nas wiedzieli". Tak uważa Komisje Europejska, która chce wprowadzenia kolejnej regulacji prawnej, dotyczącej przetwarzania danych osobowych. Przedsiębiorcy i spece od sieci mają wątpliwości, czy da się taki pomysł wyegzekwować. Jak twierdzi jeden mój znajomy znawca, "Internet nie zapomina". On powiada, że jeśli coś raz zostanie wrzucone do Internetu, nie ma sposobu, aby ze stuprocentową gwarancją to coś z sieci "zniknąć".

Uświadomiłem sobie, że "prawo do bycia zapomnianym" w przedstawionym wyżej rozumieniu nie jest niczym nowym wśród ludzkich oczekiwań. Czyż niejeden mąż nie chciałby, aby żona wreszcie przestała mu wypominać to czy tamto? A i niejedna kobieta chciałaby, żeby niektóre fakty z jej życiorysu wyparowały.

Ludzie z "prawem do bycia zapomnianym" niejednokrotnie mylą przebaczenie. Wychodzi to za każdym razem przy okazji jakichś bolesnych rocznic.

Coraz częściej odkrywam, że również od Boga ludzie domagają się, aby zapomniał o ich złych czynach. Przebaczenie już im nie wystarcza.

Może po prostu nie rozumiemy, na czym polega przebaczenie? stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz