Niedawno media donosiły, że katolickie szkoły cieszą się w Polsce
wielkim nie tylko powodzeniem, ale również zaufaniem ze strony rodziców.
Dlatego mimo niżu nie mają kłopotów z naborem. Wręcz przeciwnie, trzeba
się nieźle postarać, żeby się do nich dostać.
Nie kryłem
satysfakcji z tego faktu. Od dawna zresztą jestem zwolennikiem poglądu,
że w naszym kraju powinno istnieć silne szkolnictwo "elitarne", czyli
przygotowujące przyszłe elity, w tym również rządzące, i że w w dużej
mierze powinno to być szkolnictwo katolickie, a także kościelne (bo to
nie jest zawsze to samo, tak samo, jak z mediami).
Swawolne
zabawy w w salezjańskim gimnazjum, nagłaśniane od kilku dni, z
pewnością nie przyczynią się do wzrostu zaufania rodziców do katolickich
i kościelnych szkół. Zwłaszcza, że mają one szereg dziwacznych
podtekstów, a niektóre (na przykład ta widoczna na dostępnym w sieci
filmiku) wyglądają na karykaturę niektórych kościelnych obrzędów. Zaś
widoczna w tym filmie zakonnica ze względu na swoje zachowanie zapewne
ma szanse stać się prototypem bohaterki kolejnego "Drewnianego różańca"
lub "Sióstr magdalenek".
Przerażające jest to, że
bezmyślność kilku działających w imieniu Kościoła osób potrafi w krótkim
czasie zniszczyć długotrwały, wieloletni wysiłek setek i tysięcy
"robotników na niwie Pańskiej".
"Niewinne zabawy" w
salezjańskim gimnazjum będą negatywnie procentowały bardzo długo. Będą
mogły być użyte przeciwko nie tylko instytucjom kościelnym i katolickim,
ale przeciwko wierze głęboko zaangażowanych w nią ludzi. Dokładnie w
kontekście czytanego w minioną niedzielę fragmentu Listu św. Jakuba
Apostoła o wierze i uczynkach...
"Wierzysz, że jest jeden
Bóg? Słusznie czynisz, lecz także i złe duchy wierzą i drżą" - czytamy w
Liście św. Jakuba. Lecz to drżenie nie przeszkadza im działać tak, jak w
tym salezjańskim gimnazjum. stukam.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz