środa, 19 września 2012

Z cyklu "niewinne zabawy"

Niedawno media donosiły, że katolickie szkoły cieszą się w Polsce wielkim nie tylko powodzeniem, ale również zaufaniem ze strony rodziców. Dlatego mimo niżu nie mają kłopotów z naborem. Wręcz przeciwnie, trzeba się nieźle postarać, żeby się do nich dostać.

Nie kryłem satysfakcji z tego faktu. Od dawna zresztą jestem zwolennikiem poglądu, że w naszym kraju powinno istnieć silne szkolnictwo "elitarne", czyli przygotowujące przyszłe elity, w tym również rządzące, i że w w dużej mierze powinno to być szkolnictwo katolickie, a także kościelne (bo to nie jest zawsze to samo, tak samo, jak z mediami).

Swawolne zabawy w w salezjańskim gimnazjum, nagłaśniane od kilku dni, z pewnością nie przyczynią się do wzrostu zaufania rodziców do katolickich i kościelnych szkół. Zwłaszcza, że mają one szereg dziwacznych podtekstów, a niektóre (na przykład ta widoczna na dostępnym w sieci filmiku) wyglądają na karykaturę niektórych kościelnych obrzędów. Zaś widoczna w tym filmie zakonnica ze względu na swoje zachowanie zapewne ma szanse stać się prototypem bohaterki kolejnego "Drewnianego różańca" lub "Sióstr magdalenek".

Przerażające jest to, że bezmyślność kilku działających w imieniu Kościoła osób potrafi w krótkim czasie zniszczyć długotrwały, wieloletni wysiłek setek i tysięcy "robotników na niwie Pańskiej".

"Niewinne zabawy" w salezjańskim gimnazjum będą negatywnie procentowały bardzo długo. Będą mogły być użyte przeciwko nie tylko instytucjom kościelnym i katolickim, ale przeciwko wierze głęboko zaangażowanych w nią ludzi. Dokładnie w kontekście czytanego w minioną niedzielę fragmentu Listu św. Jakuba Apostoła o wierze i uczynkach...

"Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz, lecz także i złe duchy wierzą i drżą" - czytamy w Liście św. Jakuba. Lecz to drżenie nie przeszkadza im działać tak, jak w tym salezjańskim gimnazjum. stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz