Tłumaczył mi ktoś, że jeśli chodzi o poznawanie świata, to nowoczesne
media niewiele z ludzkim życiu zmieniły. "Dawniej ludzie godzinami
tkwili w oknie, by z braku lepszego zajęcia, podpatrywać, co robią ich
sąsiedzi, znajomi, nieznajomi. Teraz robią to samo, tyle że za
pośrednictwem telewizora, komputerowego monitora albo telefonu
komórkowego" - dowodził, machając mi przed nosem smartfonem z górnej
półki.
Początkowo byłem skłonny zgodzić się z tą tezą. Ale
jednak po chwili zastanowienia stwierdziłem, że nie jest ona prawdziwa.
"To nie tak" - powiedziałem. "Jest kwestia znużenia przewidywalnością" -
wyjaśniłem, widząc pytające spojrzenie.
"Słusznie" - podjął mój rozmówca. "Bogactwo możliwości technicznych, jakie niosą nowoczesne media..." - zaczął kolejny wywód.
"Źle mnie zrozumiałeś" - przerwałem mu, zanim zdążył się rozkręcić. "Mówię o wyższości okna nad wszystkimi tymi urządzeniami".
"Wyższości okna?" - ze zdumienia odłożył smartfona na blat.
"Właśnie
tak" - pokiwałem głową z przekonaniem. "Wbrew pozorom, okno
gwarantowało więcej niespodzianek niż media. One są nużąco
przewidywalne. Wystarczy ich poużywać przez kilka dni i już wiadomo, co,
kiedy i które z nich powie, pokaże, w jakim tonie skomentuje. A w
oknie, chociaż wiele wydarzeń powtarzało się codziennie i regularnie,
jednak zawsze była nadzieja, że wydarzy się coś nadzwyczajnego. Coś poza
formatem. No i rzeczywiście się co jakiś czas zdarzało...".
Nim
skończyłem mówić, wziął znów do ręki swój smartfon i zerknął na jakiś
nagłówek. "Mów, mów' - pomachał dłonią w moją stronę. "Tylko sprawdzam,
czy Iksiński znów zmieszał z błotem Kowalskiego...". stukam.pl
wtorek, 25 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz