niedziela, 9 września 2012

Odwróceni

Nie twierdzę, że człowiek nie ma prawa zmieniać poglądów. A jednak, gdy widzę polityków, którzy zmieniają przynależność partyjną z taką łatwości, jakby się przesiadali z samochodu do samochodu, mam mieszane uczucia. Mam też poważne problemy z obdarzeniem takich polityków zaufaniem.

Szczególnie niepokoi mnie, gdy zmiany poglądów politycznych dokonują się w błyskawicznym tempie w kierunku opozycja - partia rządząca lub odwrotnym. Zawsze w takich sytuacjach mam ochotę postawić pytanie o wierność.

Jeszcze bardziej chciałbym je zadać politykom, którzy opuszczają te ugrupowania, które reprezentowali podczas wyborów i jako ich reprezentanci otrzymali mandat społeczny. W jaki sposób traktują swoich wyborców? Ludzi, którzy głosowali na nich, jako na reprezentantów grupy, z której poglądami się w jakiś sposób identyfikowali.

Spektakularne transfery polityczne być może są atrakcyjne medialnie. Dla mnie są znakiem poważnego kryzysu, zmierzającego do upadku tak zwanej klasy politycznej. Bo dla wielu stają się one argumentem za premiowaniem mandatem zaufania ludzi spełniających warunek "bierny, mierny, ale wierny"... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz