Z coraz większym niepokojem obserwuję ujawniające się w tak licznych
obecnie (nie tylko dzięki internetowi) dyskusjach zjawisko. Okazuje się,
że ogromna część ich uczestników zatraciła świadomość istnienia reguł
ogólnych, które należy stosować w konkretnych sytuacjach.
Ćwiczę
to od pewnego czasu na Facebooku. Zamieszczam jakąś myśl mającą
charakter zasady ogólnej, znajdującej zastosowanie w wielu życiowych
sytuacjach. Niemal natychmiast pojawiają się próby potraktowania jej
przez wielu fejsbukowiczów wyłącznie jako głos dotyczący którejś z
aktualnych "gorących" spraw. Każdą wypowiedź mnóstwo ludzi usiłuje
koniecznie umieścić wyłącznie w odniesieniu do konkretnej sytuacji, nie
dopuszczając (jakby?) możliwości istnienia dzisiaj zasad ponad
sytuacyjnych. Wygląda mi to na cichy, ale wielki sukces etyki
sytuacyjnej.
Myślę, że między innymi dlatego Kościół,
głoszący zasady ogólne, które należy stosować zawsze, a nie zależnie od
sytuacji, nie znajduje posłuchu. Mnóstwo ludzi oczekuje od niego nie
zasad, porządkujących całą rzeczywistość, lecz wyrywkowych ocen
konkretnych zdarzeń i zachowań. stukam.pl
niedziela, 23 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz