poniedziałek, 3 września 2012

Odrzucenie

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza.

Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione.

Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: „Czy nie jest to syn Józefa?”

Wtedy rzekł do nich: „Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: «Lekarzu, ulecz samego siebie»; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co się wydarzyło, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum”.

I dodał: „Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”.

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić.

On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się. (Łk 4,16-30)


Niejednokrotnie można usłyszeć od wybitnie utalentowanych Polaków, że aby odnieść sukces, musieli wyjechać za granicę, bo w ojczyźnie nikt nie chciał ich docenić, byli odrzucani nawet, a może czasem zwłaszcza, przez ludzi z najbliższego otoczenia.

Jezus w rodzinnej miejscowości przedstawił siebie oraz swoją misję. I został odrzucony.

Jest coś przerażającego w tym, jak łatwo odrzucamy ludzi. To chyba jeden z boleśniejszych skutków grzechu pierworodnego. Ta stała gotowość do przekreślania innych, podcinania im nóg, łapania za koszulkę, ledwo wystartują.

Ale też pojawia się pytanie, jak sami reagujemy w sytuacjach, w których spotykamy się z odrzuceniem. Dlaczego tak szybko się poddajemy i zniechęcam? Dlaczego rezygnujemy już przy pierwszej przeszkodzie? Pierwszej rzuconej pod nogi kłodzie?

Komentatorzy biblijni zwracają uwagę, że w wydarzeniu w Nazarecie jest wiele aluzji do męki i śmierci, ale też do Zmartwychwstania Chrystusa. Jezus nie poddał się odrzuceniu. Nie zrezygnował z wypełnienia misji zbawiania ludzi powierzonej mu przez Ojca w niebie. I choć nadal jest odrzucany, On nie przekreśla ani jednego człowieka. stukam.pl

Komentarz dla Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz