- Czy prawdziwy wódz może straszyć swój lud zagrożeniami, które
czyhają na zewnątrz twierdzy, w której się wraz z nim zamknął i zachęcać
ludzi do biernej wegetacji aż do śmierci w niesławie? - zapytał
zapalczywie chłopak w wytartej bluzie z kapturem.
- Wódz? Nie - padła zwięzła odpowiedź.
A po chwili nadeszło uzupełnienie:
-
Tak postępuje fałszywy prorok, sekciarz, który nie głosi idei, lecz
lansuje samego siebie. Ktoś, kto nie potrafi odróżnić osobistej
nieudolności od wartości myśli, za którą chcą iść setki i tysiące. Tak
postępuje ktoś, kto być może porwał kiedyś lud słowami, ale gromadził
ich nie wokół wielkiej sprawy, lecz wokół swojej zakompleksionej
małości. A talent docierania do ludzi i prowadzenia ich wykorzystał dla
dopieszczanie swego ego, zamiast dla ich wspólnego dobra i przemieniania
świata na lepsze. Taki udawany wódz jest w stanie długo zwodzić ludzi,
ale zawsze nadchodzi moment, w którym dochodzi do ściany, pustej i obcej
mu, jak cały ten tłum, który za nim podąża...
- A
prawdziwy wódz? Co robi w chwili, gdy ze wszystkich stron nadciągają w
przeważającej liczbie wrogowie, zmuszając jego i lud do zamknięcia się w
obleganej twierdzy, jako ostatnim punkcie oporu?
-
Prawdziwy wódz, przywódca w pełnym tego słowa znaczeniu, nie traktuje
twierdzy jako ostatniego punktu oporu. Dla niego jest ona pierwszym
punktem wielkiej ofensywy. Bazą, z której porwawszy lud entuzjazmem i
wiarą w słuszność idei, dla której dotychczas żył, wyruszy, aby nieść ją
innym, dzielić się nią, obdarzać nią, jak wielkim darem wszystkich,
także aktualnych wrogów. Prawdziwy wódz nie boi się złożyć życia dla
wielkiej myśli, która go motywuje, ale ma świadomość, że nie przeżyje
ona w zamknięciu, pozbawiona tych, którzy mają ją nieść w świat. Nawet
jeśli przetrwa, zasuszona, ukryta, to nie będzie już wielką budującą i
życiodajną ideą, a jedynie kolejną zmarnowaną myślą, która mogła zmienić
świat, lecz tego nie uczyniła, bo została użyta jako narzędzie przez
pętaka i szubrawca, a nie wodza. stukam.pl
sobota, 8 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz