Nie wiem, czy dawniej też tak bywało. Ale aktualnie widzę nasilanie
się zjawiska. Mnożą się coraz bardziej przeróżnych opcji postacie, które
za swoją misję, życiowe zadanie, powołanie po prostu, uważają pouczanie
innych, co mają robić, jak postępować, jak żyć. Ludzi takich jest pełno
we wszystkich środowiskach. I wszędzie usiłują zostać przewodnikami
innych, liderami wręcz, mistrzami i prorokami we własnym kraju.
Łączy
ich coś jeszcze. Z zasady są nieudacznikami. Do czego się wezmą, z
wielkim zadęciem i szumem wokół siebie, kończy się sromotną klęską i
wstydem. Wszystko jedno, czy rzecz dotyczy sfery publicznej czy
prywatnej. Są to życiowe niedojdy z wielkimi ambicjami i jeszcze
większymi pretensjami do wszystkich wokół i do świata całego. Nie są w
stanie uznać, że przyczyny niepowodzeń tkwią w nich samych. W ich
nieuctwie, lenistwie, braku profesjonalizmu, egoizmie, niedoborach
wytrwałości i cierpliwości itd.
Jakiś czas temu właśnie
tego rodzaju postacie zaczęły opanowywać media. Zaczęły być ich
wytwórcami i dysponentami. No i efekt w społeczeństwie już jest
widoczny. No bo czy długo trzeba czekać na skutki, gdy ślepy prowadzi
kulawego? stukam.pl
wtorek, 29 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz