sobota, 17 kwietnia 2010

Przestrach i zachwyt

"Niech ksiądz nie bajdurzy o kochającym Bogu. Bóg, jeśli istnieje, jest straszny i trzeba się Go bać. Kochający Bóg nie zabija naraz tylu niewinnych ludzi" - powiedział mężczyzna w średnim wieku. "Bóg nie chce strachu, chce miłości" - upierał się duchowny. "Jak mam się nie bać Boga, skoro teraz ze strachem myślą o tym, że za pół roku muszę lecieć samolotem?" - zapytał bezradnie facet. "Mówimy o dwóch różnych rzeczach" - stwierdził ksiądz.

Za każdym razem, gdy dotyka nas nieszczęście, pojawia się pytanie, o role i miejsce, jakie zajmuje w nim Bóg. Niektórzy, wskazując na tę czy inną wielką tragedię ludzkości, pytają wprost: "Gdzie wtedy był Bóg?". I nie chcą przyjąć prostej odpowiedzi, że był razem z cierpiącymi. Że dodawał im odwagi. Że mówił im" "To Ja jestem, nie bójcie się".

"Określenie "bojaźń Boża" często budzi wiele nieporozumień. Według niektórych mędrców starożytnych i oświeceniowych, bogów zrodził strach przed naturą, przed życiem i samym sobą. Ale trzeba powiedzieć, że były też okresy, kiedy duszpasterze bardzo skrupulatnie i skwapliwie posługiwali się strachem, jako narzędziem swej duszpasterskiej posługi. Nie trzeba być wielkim znawcą dziejów homiletyki, aby przytoczyć liczne przykłady takiego właśnie, świadomego wzbudzania strachu przed piekłem i wszystkimi innymi ostatecznymi sprawami, aby dostatecznie wstrząsnąć sumieniami wiernych" - napisał wiele lat temu w miesięczniku "List" o. Jan Andrzej Kłoczowski OP.

Co można zbudować na strachu? Wiarę? Zaufanie? Miłość? Ile razy w dziejach świata usiłowano coś budować na strachu? Zawsze kończyło się wielka katastrofą. Chociaż strach potrafi być motorem ludzkich działań bardzo długo.

W filmie Marcela Łozińskiego "Las Katyński" jest część zatytułowana "Świadkowie". Krewne jednego z oficerów zamordowanych w Katyniu próbuje rozmawiać ze starszymi mieszkańcami okolicznych miejscowości, aby dowiedzieć się, jak to wtedy było. Napotyka mur milczenia wynikającego ze strachu. Wielkiego strachu. Na ekranie widać autentyczne przerażenie tych ludzi. Oni się strasznie bali. Czy boją się nadal? Film Łozińskiego powstał w roku 1990...

Jezus nie buduje na strachu. Buduje na przezwyciężaniu strachu zaufaniem. "To Ja jestem, nie bójcie się" - mówi.

"Bojaźń Boża to ten wzrok przemienionego serca, które widzi chwałę Bożą w otaczającym nas świecie. Ale też widzi ją z zachwytem. Bojaźń Boża jest rodzajem zachwytu" - wyjaśnia o. Kłoczowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz