wtorek, 29 czerwca 2010

Różnorodność

Kroniki letnie

- Przerażenie mnie ogarnia, gdy widzę, jak bardzo chrześcijanie różnią się między sobą. To musi być gorszące.
- Gorszące? A cóż w tym gorszącego? Ludzie są różni. Więc chrześcijanie też nie mogą być według jednego szablonu. Przecież gdyby wszyscy byli spod jednej sztancy, byłoby strasznie nudo.
- Ty sobie żartujesz, a sprawa jest poważna.
- Ale nie aż tak bardzo, jak to usiłujesz przedstawić. Ta różnorodność jest potrzebna.
- Ciekawe, do czego?
- Do jedności. Gdyby wszyscy byli tacy sami, jak sklonowani, to jedność nie byłaby potrzebna.
- Nie rozumiem. To dopiero byłaby jedność właśnie!
- Ależ skąd! To by była nuda, nie jedność. Jedność jest możliwa tylko tam, gdzie jest różnorodność. Nie jesteśmy laleczkami wyprodukowanymi z tej samej formy.
- Ja żałuję, że nie. Udałoby się uniknąć wielu konfliktów i problemów. Poza tym przecież wszyscy mamy naśladować tego samego Jezusa.
- Oczywiście, ale każdy w tym naśladowaniu idzie własną drogą. Mamy naśladować, nie by być mechanicznymi kopiami. Święci Piotr i Paweł są znakomitymi przykładami, o co w tym chodzi.
- Mnóstwo rzeczy ich różniło. Ale łączyła i jednoczyła wiara w Chrystusa. "Kościół jawi się jako organizm bogaty i żywotny, nie jednolity, będący owocem jednego Ducha, który prowadzi wszystkich do głębokiej jedności, przyjmując różnorodność bez usuwania jej i tworząc harmonijną całość". Wiesz kto to powiedział?
- Wiem. Benedykt XVI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz