"Dostosowuję swoje zachowanie na poziomie podświadomości. Jeżeli tego nie zrobię, zostanę w jakiś sposób wykluczony z grupy, w której przebywam bądź nie zaakceptowany przez osobę, na której skupiam uwagę.To wcale nie jest trudne, trudniejsze jest wyczuwanie bardziej subtelnych potrzeb chwili. Jak cenna może stać się błyskawiczna reakcja pomagająca wybrnąć z krępującej sytuacji? Obrócenie czegoś w żart bądź pożądana reakcja osoby, która wie, jak się zachować to cecha, jaką nie każdy przecież posiada. Pomaga w tym znajomość społeczności i zasad panujących w danym miejscu. Pewność siebie, spokój w sytuacji awaryjnej, roztropność – jak wiele korzyści dają te cechy? Wyczucie pomaga w życiu milionkrotnie, jego brak znacząco te życie komplikuje" - napisał autor bloga hb.kombinacje w poście zatytułowanym "Wyczucie".
Trzeba mieć wyczucie. Warto mieć wyczucie. Ale czy wyczucie jest tym, co dziś często złośliwie nazywa się "poprawnością polityczną"? Inaczej mówiąc, czy wyczucie jest jedynie pewną nieszczerą nakładką na człowieka? Obłudą w wersji soft? Sprytnym sposobem na łatwe prześlizgnięcie się przez życie?
Nie jest łatwo zrozumieć, dlaczego setnik, rzymski żołnierz, najpierw przyszedł z prośbą do Jezusa, a potem nie chciał Go wpuścić do swego domu. Można by pomyśleć, że ma coś do ukrycia. Albo że jako przedstawiciel okupanta nie chciał podpaść przełożonym, zapraszając do siebie kontrowersyjnego rabbiego.
Jednak wytłumaczenie, które setnik przedstawił Jezusowi nie potwierdza tych podejrzeń. Bo czym się tłumaczy setnik? Przekonaniem, że Jezus ma wielka władzę nad zjawiskami tego świata. Po prostu tłumaczy się swoją wiarą w Niego.
Jak wynika z biblijnych komentarzy, setnik wykazał się dużym wyczuciem. To dla Jezusa byłoby kłopotliwe, gdyby wszedł do jego domu. Setnik znał zasady religijne obowiązujące w kraju, w którym przyszło mu służyć swemu imperium. Znał i szanował. Ale czy to wystarczy?
Setnik nie zachował się jak okupant. Nie przyszedł do Jezusa w poczuciu mocy wynikającej ze stojącej za nim potęgi. Przyszedł z wyczuciem zbudowanym nie na "politycznej poprawności", ale na wierze. Gdyby setnik nie wierzył w Jezusa, nie powiedziałby do Niego "Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój". I nie robiłby wykładu na temat skuteczności rozkazów.
Ale też gdyby nie wypływające z wiary wyczucie setnika, nie usłyszelibyśmy być może tak bardzo nas dotyczącej zapowiedzi Jezusa: "Wielu przyjdzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim".
sobota, 26 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz