piątek, 4 czerwca 2010

To skomplikowane

Wykład dobiegał końca. W powietrzu wisiały wciąż trudne sformułowania, zbudowane hermetycznym, specjalistycznym językiem. Czuło się ich ciężar. Czuło się ich wewnętrzne skomplikowanie. Studenci z wysiłkiem robili notatki, jedni ręcznie, inni stukając pospiesznie w klawiatury netbooków i laptopów. Wykładowca tez wyglądał na zmęczonego. Przekazanie ważnych ale niełatwych treści sporej grupie słuchaczy wymagało od niego sporego wysiłku. Wreszcie dobrnął do końca wykładu i w napięciu spojrzał na studentów. "Jakieś pytania?" - rzucił. To nie było zdawkowe pytanie. Jego głos był pełen nadziei i oczekiwania. Jednak na sali panowała zupełna cisza. Tak, jakby wszyscy wstrzymali oddech i zamarli w bezruchu. Wykładowca potoczył rozczarowanym spojrzeniem po rzędach słuchaczy, z ktorych większość miała spuszczone głowy lub wzrok utkwiony gdzieś w nieokreślonej przestrzeni. "Skoro nie ma pytań, to znaczy że nic nie zrozumieli" - powiedział ze smutkiem wykładowca i pospiesznie wyszedł.

Nie jest łatwo się przyznać, że się czegoś nie rozumie. Nie jest łatwo publicznie wyznać, że jakaś sprawa mnie przerasta. Dziś wypada się świetnie na wszystkim znać, na każdy temat mieć swoje "obiektywne" zdanie i chętnie ja komunikować innym. W redakcjach zatrudnia się na etatach zawodowych komentatorów, którzy z równą asertywnością wypowiadają się na temat cen truskawek po powodzi, jak na temat fikcyjnej misji na Marsa, po drodze sprawnie podsumowując przebieg kampanii wyborczej i decyzję o dyskwalifikacji jakiejś zawodniczki za sięgnięcie po środki dopingujące. Dzięki takim specjalistom od wszystkiego my sami mamy łatwiej. Możemy przyjąć ich zdanie za własne albo po prostu stanąć do niego w opozycji. Nie musimy zgłębiać sprawy i własnym wysiłkiem dochodzić do jakichś poglądów na jej temat.

"Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi w Duchu Świętym: «Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół Twoich pod stopy Twoje». Sam Dawid nazywa Go Panem, skądże więc jest tylko jego synem?" - powiedział Jezus w jerozolimskiej świątyni. Chwilę wcześniej jeden z nauczycieli Pisma egzaminował Go w kwestii najważniejszego przykazania. Pochwalił odpowiedź Jezusa,a w zamian usłyszał, że jest niedaleko od królestwa Bożego. A chwile później, już po tej na pozór paradoksalnej wypowiedzi o mesjaszu i Dawidzie, Jezus ostrzegał słuchaczy przed uczonymi w Piśmie.

Nie jest łatwo zrozumieć, kim jest Jezus. Nie jest łatwo zrozumieć wielu najbardziej podstawowych rzeczy w chrześcijaństwie. Nie jest łatwo zrozumieć samej kwestii wiary.

Po katastrofie smoleńskiej jeden z ważnych polskich duchownych pytany przez dziennikarzy o wyjaśnienie lub przynajmniej komentarz do tragedii z punktu widzenia religii stwierdził, że nie wie, co powiedzieć. Dziennikarze byli zawiedzeni. Szybko jednak znaleźli takich, którzy widząc, co się wokół nich dzieje, nie mówią "Nie rozumiem" albo "To skomplikowane". Zawsze się znajdzie ktoś skłonny wygłosić przemowę w rodzaju "Trójca Święta bez tajemnic". Ale czy tacy potrzebują wiary?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz