poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Kłódka

Kroniki letnie

- I jak ci się u nas podoba?
- Fajnie. Lubię takie małe, zadbane miejscowości. Widać, że ludzie tu się czują u siebie i zależy im, żeby wszystko nie tylko wyglądało, ale też funkcjonowało dobrze. Aż się chce tutaj zamieszkać.
- Poważnie? Tak to wygląda dla człowieka z zewnątrz?
- Naprawdę wrażenie jest pozytywne.
- Hmmm, to ciekawe. A co ci się najbardziej podobało?
- Najbardziej?
- Właśnie.
- Chyba ten nowiutki kompleks sportowy. Nie sądziłem, że małą gminę stać na coś takiego.
- Byleś w środku?
- Nie...
- A dlaczego? Nie chciałeś go obejrzeć od środka?
- Chciałem, ale był zamknięty. Na bramie wisiała taka wielka kłódka. Trochę mnie to zastanowiło, bo widziałem, że dzieciaki grały na asfaltowym boisku przy szkole, zamiast na tym eleganckim obiekcie.
- Nas to też dziwi.
- Co?
- Po co ten "elegancki obiekt", jak to nazwałeś, został zbudowany.
- Nie rozumiem.
- My też nie.
- Może trochę jaśniej?
- Nie tylko ty nie dałeś rady dam wejść. Tam nikt nie wchodzi. Zbudowali i zamknęli.
- Jak to?
- Tak to. Burmistrz i cała rada doszli do wniosku, że nie można tam wpuścić mieszkańców, bo wszystko poniszczą.
- Aha, rozumiem. To jest taki elitarny klub, tylko dla miejscowych elit.
- Zgłupiałeś? Dla jakich elit? Tam po prostu nikt nie gra. Obiekt stoi, codziennie jest sprzątany, tyle, że nikt z niego nie korzysta. I jaki tu sens? Zwłaszcza, że to przecież za nasze pieniądze stanęło.
- No to faktycznie, po co?
- I co, nadal chcesz tu zamieszkać?
- Jeszcze się zastanowię. Pewnie musiałbym przepiłować tę kłódkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz