niedziela, 22 sierpnia 2010

Wszyscy

Kroniki letnie

- Drażnią mnie ci wszyscy właściciele prawdy.
- Kto taki?
- Ci wszyscy, którzy uważają, że mają prawdę, ale strzegą jej zazdrośnie, pilnując, aby nikt oprócz nich nie miał do niej dostępu. Nie zauważyłeś, że takich ludzi jest wcale niemało?
- Bo ja wiem...
- A przecież prawdą należy się dzielić, ona jest dla wszystkich. Nie należy jej chować tylko dla siebie.
- Niby tak, chociaż z drugiej strony...
- Z jakiej drugiej strony? Nie ma żadnej drugiej strony!
- Ale czy wszyscy są gotowi na przyjęcie prawdy? Chodzi o to, aby nie trafiać z nią w próżnię.
- Tylko kto ma o tym decydować, czy inni są gotowi na przyjęcie prawdy? Kto ma prowadzić rozdzielnik, kogo wpuścić do Królestwa Bożego, a kogo nie?
- Masz coś konkretnego na myśli?
- Mam na myśli konkretne sytuacje, w których ludzie wierzący zapominają, że otrzymali dar wiary nie po to, aby się z tego powodu nadymali pychą, ale żeby się nim dzielili z innymi. Nie znoszę ludzi, którzy chcą dyktować Bogu, kogo ma zbawić, a kogo nie.
- Przesadzasz, kto Bogu dyktuje?
- Nie udawaj, że takich nie widzisz. Jest ich mnóstwo. Są w każdej parafii. Ale są też na wysokich stanowiskach w Kościele. Mogą się bardzo zdziwić kiedyś, gdy staną przed obliczem Boga.
- Czym?
- Tym, kogo zobaczą w Jego najbliższym otoczeniu. Może się okazać, że będą tam ci, których oni sami za żadne skarby nie wpuściliby do nieba. Chrystus nie wywiesił na krzyżu listy tych, za których umarł i listy tych, których Jego śmierć nie obejmuje.
- Ostro powiedziane.
- Kazał też głosić Ewangelię wszystkim narodom...
- Ach, tobie o to chodzi.
- A ty myślałeś, że o co?
- Wydawało mi się, że chcesz wpychać ludzi do nieba, jak leci, bez względu na to, jak żyją.
- Nie, chodzi mi o coś zupełnie innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz