piątek, 23 listopada 2012

Odlot premium

W moim prywatnym rankingu najbardziej odlecianych od rzeczywistości tytułów internetowych dzisiaj zdecydowanie w czubie rzecz następująca: "Będzie bunt? Papież wyrzuca z szopki zwierzęta" (dziennik.pl). Zaraz za tym wytworem jakiegoś "redaktora prowadzącego" plasują się "Żłobek bez zwierząt? Słowa papieża wywołały zamieszanie" (polskieradio.pl) oraz "Szopki opustoszeją? Papież twierdzi, że zwierząt nie było" (tvn24.pl). Gdyby podium miało cztery stopnie, a nie trzy, zmieściłoby się na nim również pytanie: "Czy po słowach papieża zabraknie zwierząt w szopkach?" (onet.pl).

Niestety, nie miałem jeszcze w rękach najnowszej książki Benedykta XVI, nie mogę więc sprawdzić, co dokładnie Papież napisał w materii zwierząt obecnych przy narodzinach Jezusa Chrystusa. Nie mam możliwości, aby natychmiast zweryfikować, czy pisząc o braku w czterech Ewangeliach wspomnienia o zwierzętach odnotował to, co przypomniał pod moim złośliwym postem na fejsbukowym profilu, sugerującym możliwość powstania ruchu obrońców osła i wołu w szopce, pewien znany (także ze swej mądrości i zdrowego rozsądku) kapucyn: "Tradycja woła i osła jest biblijna. Te zwierzęta to symbole wzięte od piątego Ewangelisty proroka Izajasza" - napisał ów zakonnik i zapodał odpowiedni cytat biblijny: "Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie" (Iz 1,3).

W związku z papieską książką część mediów w Polsce usiłuje też zrobić sensację z faktu znanego od bardzo dawna, a mianowicie z błędu popełnionego przy ustalaniu daty narodzin Jezusa przez Dionizego Małego, donosząc radośnie że "Chrystus narodził się wcześniej".

Wszystko to byłoby śmieszne, gdyby nie pokazywało kompletnej bezradności dużej części mediów w kraju nazywanym często "katolickim" wobec nawet najprostszych informacji dotyczących dominującej ponoć religii. Wygadywanie andronów na temat usuwania zwierząt z tradycyjnych stajenek prowadzi mnie do poważnego zastanowienia się nad potrzebą zorganizowania dla polskich media workerów specjalistycznego szkolenia z zakresu podstawowej wiedzy katechizmowej. Oczywiście kurs musiałby być odpowiednio drogi, żeby wywołać zainteresowanie. A jego tytuł mógłby brzmieć: "Tylko dla najlepszych dziennikarzy śledczych. Odkrywamy największe tajemnice Kościoła katolickiego, skrywane przed mediami od co najmniej dwóch tysięcy lat"... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz