czwartek, 15 listopada 2012

Pytania o pytania

Podobno przestaliśmy w Polsce zadawać pytania. Także te fundamentalne. Te najbardziej podstawowe. Te, od których zależy kształt naszego życia i życia innych ludzi wokół nas.

Może opanował nas lęk, który wyraził cieszący się od kilku lat niezwykłą popularnością w Polsce amerykański pisarz Jonathan Carroll? W książce „Kraina chichów” napisał: „Pytania są niebezpieczne, nie ruszaj ich, będą spały. Zapytasz - zbudzisz, i znacznie więcej niż myślisz pytań powstanie”.

To fakt. Pytania, jeśli się dopuści ich zadawanie, mają zwyczaj się mnożyć. Po jakimś czasie robi się ich tak dużo i obejmują tak wiele tematów, że można dostać zawrotu głowy. Więc co bardziej zapobiegliwi starają się nie dopuścić do zadania tego pierwszego pytania, które może uruchomić całą ich lawinę.

Ale nie tylko to. Pytania zaczynają żyć własnym życiem. Jeśli się pozwoli, aby swobodnie penetrowały rzeczywistość, po jakimś czasie można trafić wraz z nimi w rejony, których ze względów osobistych odwiedzać się nie chce. „Oj, bo się dopytasz” – przestrzegał pewien mąż swoją zbyt chętną do zadawania pytań żonę. Nie posłuchała jego przestrogi. Nie zatrzymała potoku pytań. No i się dowiedziała czegoś, czego raczej wiedzieć nie chciała.

Rzeczą niezwykle ciekawą są wzajemne relacje pytań i odpowiedzi. Odpowiedzi nie zatrzymują strumienia pytań. Paradoks polega na tym, że to one, odpowiedzi, zamieniają początkowo wątły strumyczek pytań w potężną rzekę, a z czasem nawet w wielki pytający ocean.

Lecz nawet to nie wyczerpuje kwestii pytań. Auto książki „Oskar i pani Róża” stwierdził stanowczo: „Najciekawsze pytania wciąż pozostają pytaniami. Kryją w sobie tajemnicę. (...) Tylko na nieciekawe pytanie można udzielić ostatecznej odpowiedzi”.

Być może z obawy przed nieprzewidywalnymi skutkami ekspansji pytań nauczyliśmy się udawać, że je zadajemy. Ponieważ wciąż nie udaje nam się tak przekształcić świata, aby składał się wyłącznie z odpowiedzi, wykombinowaliśmy pytania zastępcze, które tylko udają, że dociekają czegokolwiek, a już na pewno nie dociekają prawdy.

Jeśli będziemy się konsekwentnie trzymać praktyki unikania pytań, dojdziemy do sytuacji opisanej przez angielskiego pisarza Terry Pratchett. Będzie to wyglądać mniej więcej tak:

„My nie zadajemy pytań, proszę pana.
Dlaczego?
Nie wiem. Nie pytałem”. stukam.pl

Tekst wygłoszony na antenie Radia eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz