Są ludzie, którzy lubią być straszeni. Chcą się bać. Potrzebują tego.
Z jakiegoś powodu dążą do tego, aby znajdować się jak najczęściej, a
może nawet nieustannie, w sytuacji zagrożenia wytworzonej lub
przynajmniej inspirowanej przez kogoś.
Nie należę do tego
rodzaju ludzi. Nie lubię być straszony. Jeśli ktoś próbuje mnie
straszyć, spoglądam na niego bez zrozumienia. Nie pojmuję, dlaczego. Nie
pojmuję, choć wiem. Zdaję sobie sprawę, że straszenie jest narzędziem
do zawładnięcia mną w taki czy inny sposób.
Straszenie
jest zwykle manipulacją. A więc działaniem nieuczciwym. Jest próbą
skłonienia człowieka, aby nie kierował się w swym postępowaniu rozumem i
wolną wolą. No i sumieniem.
Straszenie ma ograniczoną
skuteczność nawet wobec tych, którzy chętnie mu ulegają. Trzeba wciąż
zwiększać jego dawkę, aby osiągać podobne do poprzednich efekty. Ale są w
tej kwestii granice. Nie da się straszyć w nieskończoność. stukam.pl
wtorek, 20 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz