środa, 28 listopada 2012

Twórca

(Refleksja inspirowana pewną decyzją personalną w mediach)

Mało kto, tworząc jakieś przewidziane na długi czas przedsięwzięcie, zastanawia się, co stanie się z jego dziełem, gdy trafi ono w inne ręce. Zdarzają się podobno w branży tzw. nowych technologii, ludzie, którzy tworzą jakieś niewielkie firmy z założeniem, że je w miarę szybko sprzedadzą, ale dotychczas nigdy nie dane mi było z kimś takim porozmawiać. A bardzo bym chciał.

Rozmawiałem natomiast niejednokrotnie z ludźmi, którzy z ogromnym zaangażowaniem tworzyli jakieś przedsięwzięcie, po czym w mniej lub bardziej dramatycznych okolicznościach musieli je oddać komuś innemu. Dla nikogo z nich nie było to przeżycie łatwe. Na wszystkich, z którymi miałem okazję w tej tematyce zetknąć, utrata realnego wpływu na swoje dzieło, odcisnęła piętno. Niektórzy bardzo się po takim doświadczeniu zmienili. Różnie. Jedni na lesze, drudzy na gorsze.

Najtrudniejsze chyba w takich sytuacjach jest obserwowanie, jak stworzone dużym wysiłkiem i emocjami dzieło, obliczone na lata, na dziesięciolecia, ulega degradacji, zmienia swój charakter lub jest niszczone.

Niby oczywiste, że każdy twórca w pewnym momencie traci wpływ na swoje dzieło. Ale wciąż wielu nie potrafi się z tym pogodzić.

Lepiej nie myśleć, co by było, gdybyśmy byli nie tylko twórcami, ale stwórcami... Chociaż, czy Stwórcy można odebrać Jego dzieło? Kto miałby to zrobić? My co prawda czasami próbujemy zawłaszczyć tę czy inną część dzieła stworzenia, ale to przecież śmieszne. Wiadomo, że nam się nie uda... stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz