niedziela, 11 listopada 2012

Siła zaimków

Można bardzo łatwo zniszczyć każde wspólne dzieło. Wystarczy w sposób perfidny użyć zaimków. Siła zaimków jest ogromna. Widać to nieustannie i na każdym kroku. Zaimki potrafią jednoczyć. Ale z łatwością przychodzi im dzielenie.

Dopóki w życiu społecznym i politycznym ważniejsze od pytania "jaki?" będzie się okazywać pytanie "czyj?", nie ma co liczyć na skuteczną budowę w tej sferze czegokolwiek choćby trochę trwałego i stabilnego. Jak długo "nasz" będzie brzmiał wykluczająco, a nie łącząco, tak długo nie będzie szans na jedność i wspólnotę.

Jeśli podstawową odpowiedzią na pytanie "jak?", będzie sformułowanie "po mojemu!", nie da się uniknąć narastania rzeszy pokrzywdzonych i niespełnionych. Gdy najczęstszym argumentem w dyskusji będzie "ja", "ty" służyć będzie za obelgę, a "oni" oznaczać będzie wroga, nie ma sensu nawet marzyć o skutecznym wprowadzaniu w życie jakichkolwiek pozytywnych treści, a tym bardziej układania go wokół realnych wartości. W sytuacji, gdy jedyną motywacją dla "my", będzie zamknięcie przed "wy", nie ma nadziei na pokój i bezpieczeństwo.

Nie chodzi o to, że zaimki są złe. Są potrzebne i mogą przynieść wiele dobrego. Pod warunkiem, że nie zostaną zmienione "chytrze przez krętaczy". stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz