piątek, 30 listopada 2012

O co chodzi?

To, co się dzieje aktualnie wokół jednego z czołowych tygodników opinii, nie tylko dowodzi, że nic nie jest dane raz na zawsze, ale też stanowi świetny przykład, że od czasu do czasu trzeba stawiać najbardziej podstawowe pytania. Włącznie z tym wydawałoby się banalnym, a jednak niezwykle istotnym: "O co w tym wszystkim chodzi?". Z rozbiciem na pytania bardziej szczegółowe, na przykład takie: "O co chodzi tym, którzy mediami zawiadują? O co chodzi tym, którzy do mediów dostarczają tzw. kontent? O co chodzi odbiorcom?".

Od kilku dni raz po raz słyszę pytania: "Co będzie dalej z tym pismem? Czy przetrwa po odejściu właściwie wszystkich dziennikarzy?".

Pojęcia nie mam. Śledząc w sieci z jednej strony kasandryczne przepowiednie wszelkiej maści speców i autorytetów, a z drugiej obserwując "na żywo" relacjonowane usiłowania nowego redaktora naczelnego skompletowania jakiejś ekipy, która zapełniałaby łamy, uzupełnione masowymi deklaracjami dotychczasowych czytelników, że następnego numeru do ręki nie wezmą, mogę przypuszczać, że właściwie krótka historia czasopisma dobiegła końca.

Czy ma ono szansę odrodzić się w miarę szybko pod inną postacią? To pytanie ważne dla dużej grupy odbiorców, którzy z dnia na dzień stracili coś, z czym się identyfikowali.

Nie mniej ważne jest inne pytanie. Czy rzeczywiście należało ich tego dobra tak drastycznie pozbawiać i choć na jakiś czas (miejmy nadzieję, że krótki) zostawiać ich właściwie w pustce? To jest pytanie nie tylko do właściciela. To jest pytanie do dotychczasowych twórców.

Sytuacja rodzi pytania o odpowiedzialność za odbiorców. O to, w jaki sposób ją dzisiaj w mediach poszczególni ludzie je tworzący i nimi zawiadujący, pojmują. O to, czy właściciel medium ma prawo z dnia na dzień zmienić jego kształt we wszystkich możliwych wymiarach, wkładając w znane pudełko coś zupełnie innego, niż dotychczas odbiorcy w nim znajdowali. Czy w imię biznesowej uczciwości nie jest jego obowiązkiem wziąć pod uwagę z zarówno oczekiwania, jak i przyzwyczajenia odbiorców? Gdzie jest granica kompromisu między właścicielami, twórcami treści a odbiorcami mass mediów? I kto z tej trójki powinien iść na największe ustępstwa? stukam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz